W kwalifikacjach do Grand Prix Austrii Lewis Hamilton przyblokował rozpędzonego Kimiego Raikkonena. 39-latek nie wytrzymał nerwowo, przerwał swoje szybkie okrążenie i pokazał środkowy palec w momencie, gdy przejeżdżał obok aktualnego mistrza świata F1 (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Hamilton za swoje zachowanie otrzymał karę cofnięcia na polach startowych, w padoku Formuły 1 zaczęto dyskutować na temat gestu Raikkonena. Pojawiły się głosy, że kierowca Alfy Romeo zachował się w sposób niesportowy.
Czytaj także: Kubica oblegany przez fanów w Austrii
Raikkonen został zapytany o incydent przez reporterów Sky Sports. W studiu brytyjskiej telewizji stwierdził, że jego gest został źle zinterpretowany. Były mistrz świata F1 przekazał, że wcale nie pokazał środkowego palca Hamiltonowi, a... wskazywał dłonią na samoloty znajdujące się na niebie.
Komentarz Fina rozśmieszył Karuna Chandhoka, który prowadził studio F1 w Sky Sports. Dla fanów F1 była to natomiast kolejna sytuacja, w której Raikkonen błysnął humorem i pokazał jak ważną postacią jest w świecie F1. Gdy zakończy karierę, z pewnością jego dystansu do rzeczywistości i kąśliwych komentarzy będzie brakować.
Czytaj także: Lewis Hamilton zaakceptował karę
#Kimi7 ... it was the planes #AustrianGP #LewisHamilton pic.twitter.com/4PwTuxNPoD
— Evenstar (@EvenstarSaima) June 29, 2019
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu