W sezonie 2021 kierowcy Formuły 1 po raz pierwszy rywalizować będą w Wietnamie. Do tego po latach do kalendarza powróci runda w Holandii. Oczekiwano, że w tej sytuacji z mistrzostwami pożegnają się dwie lokalizacje i wskazywano na Hiszpanię oraz Niemcy.
Tyle że władze Katalonii przegłosowały zwiększenie wsparcia finansowego dla wyścigu organizowanego na torze Catalunya. To przesądziło o pozostaniu Grand Prix Hiszpanii w F1 i poszerzeniu kalendarza o jedną rundę.
Czytaj także: Chadwick domaga się kolejnych ruchów ze strony Williamsa
- Moim zdaniem, powinniśmy mieć maksymalnie 21 wyścigów - stwierdziła Claire Williams, którą cytuje gpblog.com.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
- Moja subiektywna opinia jest taka, że wyścigów powinno być mniej. Bo wtedy zmniejszamy podaż, a zwiększamy popyt. To podstawy ekonomii. To się tyczy też F1. Bo jeśli umieszczasz w kalendarzu za dużo imprez, to ludzie mają za duży wybór. Muszą wybierać między rundami, a przecież i tak musimy konkurować o zainteresowanie z innymi dyscyplinami, mediami, itd. - wyjaśniła szefowa Williamsa.
Brytyjka nie ukrywa, że wydłużenie mistrzostw o kolejne wyścigi F1 sprawia, że jej zespół musi zastanowić się nad zatrudnieniem nowych osób.
Czytaj także: Świetlana przyszłość Russella w F1
- Personel to inna kwestia. Więcej wyścigów to większa presja na zespole. Może na tym ucierpieć jego wydajność i możliwości pracowników. Bo oni będą jeszcze częściej z dala od domu, od prywatnego życia. Mniejsze zespoły, jak Williams, mają problemy z zarządzaniem wąską kadrą przy 21 wyścigach - podsumowała szefowa stajni z Grove.
F1 to ni Czytaj całość
Niech Pani zabiera swoje zabawki i pipulka i spada na swoje podwòrko,a o ekonomi prosze się niewypowiadać bo to widać jak z tã ekonomiã w Pani Teamie