F1. Łukasz Kuczera: Wotum nieufności dla Claire Williams. Nie powinna kierować zespołem, a musi (komentarz)

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Claire Williams
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Claire Williams

Czy Claire Williams ma wystarczający mandat, by rządzić zespołem? To pytanie nasuwa się po środowych informacjach "Auto Bilda", jakoby Alex Wurz otrzymał na początku sezonu propozycję zostania nowym szefem Williamsa.

Claire Williams wielokrotnie w tym sezonie wypowiadała się na temat przyszłości swojego zespołu. Zawsze w pozytywnym tonie, ekipa miała przeżyć najgorszy okres, a tuż za rogiem ma znajdować się świetlana przyszłość stajni z Grove. Gdy pytano ją o rezygnację ze stanowiska szefowej Williamsa, kilkukrotnie temu zaprzeczała. W końcu to jej "rodzinna firma".

- Rodzina Williams nigdy nie czerpała zysków z posiadania zespołu F1. Każdy zarobiony funt wracał z powrotem do budżetu Williamsa. Naszą misją jest posuwanie się naprzód, tak aby wzmocnić te działy w firmie, które tego wymagają - mówiła ostatnio Williams (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czytaj także: Robert Kubica polaryzuje kibiców w F1

Po środowych informacjach "Auto Bilda" należy się zastanowić nad wszystkimi słowami wypowiedzianymi przez Brytyjkę w ostatnim okresie. Niemcy, którzy mają dość dobre źródła w F1 i nie ma podstaw im nie wierzyć, napisali o propozycji dla Alexa Wurza. Na początku sezonu Austriak miał objąć stery w Williamsie (czytaj więcej o tym TUTAJ). Tyle że odmówił.

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

W jakim świetle stawia to obecną szefową? Niezbyt korzystnym. Wychodzi na to, że zespołem kieruje ktoś, kto nie powinien był już tego robić. Ktoś, kogo negatywnie zweryfikowano i postanowiono poszukać następcy. Jak w takiej sytuacji ekipa ma się posuwać do przodu? Jak można ufać w jakiekolwiek słowo Claire Williams?

To trochę tak jakby trener drużyny walczącej o utrzymanie podał się do dymisji, bo nie widział szansy na uratowanie zespołu, a później pozostał na stanowisku, bo nie udało się znaleźć następcy.

Brytyjka zaczynała pracę w F1 właśnie od kontaktów z mediami i to widać na każdym kroku. Potrafi umiejętnie sprzedać to, co ma do powiedzenia, opakować w piękne słowa. Tyle że na pewnym etapie dochodzi do ich weryfikacji.

Gdy wychwalała pod niebiosa Siergieja Sirotkina, po kilku miesiącach musiała przyznać się do błędu i zakontraktować Roberta Kubicę. Gdy zapewniała, że z modelem FW42 wszystko jest w porządku, kilka dni później musiała w komunikacie prasowym informować o opóźnieniu udziału w zimowych testach. Gdy mówiła o braku rezygnacji, nadszedł najnowszy "Auto Bild" i informacja o propozycji Wurza.

Nie jest tajemnicą, że Claire Williams to jedna z gorszych szefowych w padoku F1. Gdyby nie to, że jest córką założyciela zespołu, nikt nie pomyślałby o tym, aby zaoferować jej tak wysokie stanowisko. Jej kolejne decyzje, w połączeniu z rozwojem F1 w określonym kierunku, przyczyniły się do ostatniej pozycji Williamsa w królowej motorsportu. Jednak nie to jest najgorsze.

Najgorsze jest to, że Williams znikąd nie otrzyma pomocy. Wurz odmówił przejęcia władzy w zespole, bo doskonale wie w jakiej znajduje się on sytuacji. Austriak mógł się też obawiać, że będzie jedynie marionetką, że będzie musiał realizować decyzje podjęte przez kogoś innego. Nikt nie zgodzi się chociażby na to, by szef całej grupy Williams (Mike O'Driscoll), w trosce o finanse i wypracowanie zysku, dyktował mu którego z kierowców zatrudnić, a przecież Williams w ostatnim czasie zwykł stawiać pieniądze nad umiejętności (czytaj więcej o tym TUTAJ).

A skoro Williamsowi odmawia jego były kierowca, ktoś kto współpracował z zarządem firmy przez wiele lat jako konsultant, to kto ma wejść na ten tonący okręt? Po co ktoś miałby psuć sobie CV pracą w Williamsie? Coś na ten temat mógłby powiedzieć chociażby Paddy Lowe, który trafiał do Grove jako konstruktor mistrzowskiego Mercedesa, a w Williamsie całkowicie się pogubił.

Czytaj także: Pierre Gasly ogłasza restart kariery

Niestety, ale w tej chwili szefowanie Williamsem jawi się jako misja samobójcza. Dobrze zorientowani w realiach F1 mają tego świadomość. Dlatego Claire Williams pozostanie na stanowisku, pewnie co najmniej do zmian regulaminowych w roku 2021. Chociaż prawda jest brutalna dla Brytyjki. Dawno już nie powinno jej być na tym stanowisku.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: