Już w piątkowy poranek cała stawka Formuły 1 powróci do rywalizacji po niemal miesięcznej przerwie. Kierowcy rozpoczną zmagania na torze Spa-Francorchamps z jednym celem - chęcią poprawy swoich wyników względem pierwszej fazy sezonu. Nie inaczej jest w przypadku Roberta Kubicy i Williamsa.
- To nie jest łatwy sezon dla nas, ale liczymy na to, że druga część będzie dla nas lepsza. Czujemy, że przerwa pomogła nam podładować baterie. Dzięki temu jesteśmy gotowi dać z siebie wszystko - przekazał Kubica na specjalnie nagranym filmie dla kibiców.
Czytaj także: Robert Kubica żyłą złota
34-latek nie ukrywał, że potrzebował wakacji i odpoczynku od F1. - Moja przerwa wakacyjna była udana. Nadeszła w odpowiednim momencie, bo czerwiec i lipiec były bardzo pracowite. Kilka dni wolnego w sierpniu było mi potrzebnych. Robię się coraz starszy, więc stąd chyba jeszcze bardziej doceniam ten moment odpoczynku. Był czas na wakacje, trening i imprezę w Gdyni - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Kubica nie ukrywa radości z faktu, że pierwszy wyścig F1 po przerwie odbywa się właśnie w Belgii, bo ma on słabość do toru Spa-Francorchamps. - Wracamy do tego, co lubimy najbardziej. Ściganie. I to na jednym z moich ulubionych torów. Spa-Francorchamps w przypadku większości kierowców należy do najbardziej lubianych obiektów. To wyjątkowy tor. Ma oryginalną specyfikę, z długimi i szybkimi zakrętami. To miejsce daje ci wspaniałe odczucia za kierownicą, zwłaszcza samochodu F1. To bardzo szybki tor. Potrzebuje odpowiednich ustawień, kompromisu pomiędzy siłą docisku i prędkością maksymalną - stwierdził.
Czytaj także: Kubicy nie ma na liście Haasa
Polak po raz ostatni ścigał się w Belgii w roku 2010, gdy wywalczył podium w barwach Renault (czytaj więcej o tym TUTAJ). - To zawsze było dobre miejsce dla mnie. Miałem długą przerwę od sportu, ale ostatni raz ścigałem się tu w roku 2010 w barwach Renault i skończyłem na podium. Sporo wtedy się działo, a pogoda odegrała sporą rolę. Tor jest długi i mieści się w górach, więc zdarza się, że w jednym miejscu pada, a w innym nie - podsumował krakowianin.