F1: Lewis Hamilton nie myśli o rekordzie Michaela Schumachera. "To będzie wymagało nadludzkiego wysiłku"

- Zawsze mówiłem, że rekord Michael Schumachera jest bardzo odległy - twierdzi Lewis Hamilton. Brytyjczyk w niedzielę został mistrzem świata F1 po raz szósty w karierze. Od wyczynu Niemca dzieli go już tylko jeden tytuł.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Michael Schumacher przewodzi w klasyfikacji wszech czasów F1 pod dwoma względami - ma siedem tytułów mistrza świata oraz 91 wygranych wyścigów. Wkrótce jego osiągnięcia może pobić Lewis Hamilton. Po GP USA brytyjski kierowca mógł świętować szóste mistrzostwo w karierze. Do tego ma na swoim koncie 83 zwycięstwa w Grand Prix.

Podczas gdy brytyjskie media rozpisują się na temat sukcesu Hamiltona i przekonują, że jest on lepszy od takich gwiazd F1 jak Michael Schumacher czy Ayrton Senna, on sam podchodzi do tego w sposób spokojny.

Czytaj także: Start jedynym pozytywem Kubicy w GP USA

- Zawsze mówiłem, że rekord Michaela jest bardzo odległy. Jego pobicie nigdy nie było moim celem. Nie jestem osobą, która myśli o rekordach i tego typu rzeczach. Miałem przekonanie, że nikt nie zbliży się do osiągnięcia Schumachera, że zdobycie jednego mistrzostwa to wyczyn. Aż po latach zdobyłem drugi tytuł, to było tak dawno temu - powiedział Hamilton na konferencji po wygraniu tytułu, a jego słowa cytuje crash.net.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: czapki z głów! Fantastyczne nożyce piłkarza z Izraela

- Kiedyś ten rekord był tak odległy, a teraz wydaje się być tak blisko. Jednak tak naprawdę wciąż jestem daleko - dodał kierowca Mercedesa.

Hamilton w sezonie 2020 nadal będzie związany z Mercedesem, który w ostatnich latach nie ma sobie równych w F1. To sprawia, że w tej chwili jest on głównym kandydatem do kolejnego tytułu.

- Wyzwania w kolejnym sezonie? Popatrzmy na inne zespoły, które osiągnęły niesamowite wyniki w końcówce 2019 roku. Będzie to wymagało ode mnie niesamowitych wyników, nadludzkiego wysiłku. Właściwie nie tylko ode mnie, ale też ludzi pracujących wokół mnie. Nawet nie chcę teraz o tym myśleć. Chcę najpierw pocieszyć się z szóstego tytułu - stwierdził Hamilton.

Czytaj także: Williams rozczarowany awarią Kubicy w GP USA

Brytyjczyk w swoim stylu stwierdził, że może się okazać, że w sezonie 2020 wcale nie będzie głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. - Jutro jest niepewne. Nie wiemy, co się stanie w kolejnym miesiącu, w przyszłym roku. Trzeba się cieszyć każdym dniem. Bo może się okazać, że jutro mnie już nie będzie. Dlatego nie myślę o tym, co może się wydarzyć pod koniec 2020 czy 2021 roku. Wierzę tylko w to, że będę mógł dalej się rozwijać. Razem z Mercedesem. To jest cel, ale życie pokaże, czy to się uda - podsumował.

Czy Lewis Hamilton to największy kierowca w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×