- Jesteśmy na jałowym biegu. Robert wie więcej ode mnie. To jego pytajcie, co sądzi o Haasie - mówił w połowie listopada Gunther Steiner o rozmowach z Robertem Kubicą (czytaj więcej o tym TUTAJ). Już wtedy szef Haasa miał wiedzieć, że Polak raczej nie wybierze jego oferty.
Haas oferował Kubicy rolę trzeciego kierowcy, występy w kilku piątkowych treningach F1 oraz pracę w symulatorze, która miała polegać głównie na przygotowaniu zespołu do rewolucji technicznej w Formule 1 w roku 2021.
Czytaj także: Robert Kubica dziękuje BMW za szansę
Krakowianin miał ostatecznie przystać na propozycję Racing Point, która zawiera podobne opcje. Stajnia należąca do Lawrence'a Strolla miała jednak przekonać Kubicę lepszym programem wyścigowym na sezon 2020 i to ona poprzez sponsora (firma BWT) uczestniczyła w załatwianiu pracy 34-latkowi w BMW. Jak już wiadomo, Kubica przetestuje samochód DTM tej marki w przyszłym tygodniu w Hiszpanii (czytaj więcej o tym TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Umowa pomiędzy Kubicą a Racing Point nie została jednak jeszcze podpisana. Finalizacja spraw kontraktowych uzależniona jest w tym przypadku od finału rozmów pomiędzy polskim kierowcą a BMW w DTM. W zespole panuje jednak przekonanie, że tylko katastrofa mogłaby doprowadzić do fiaska negocjacji.
Całość brzmi mocno skomplikowanie, ale wynika to z faktu, że w porozumienie zaangażowanych jest co najmniej kilka stron. - Mam nadzieję, że te wszystkie puzzle zostaną ułożone wkrótce i będzie można ogłosić, co będę robić. Mój program wyścigowy zależy wyłącznie ode mnie, w 100 proc. Podobnie jak i kwestia pracy w F1, choć w tym przypadku Orlen też jest stroną umowy. Oni chcą pozostać w F1 i chcemy sprawdzić czy możemy to wszystko połączyć. To byłoby z korzyścią dla wszystkich - mówił parę dni temu Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Za to brak Kubicy w szeregach Haasa mocno zaboli amerykańską ekipę. Nie jest bowiem tajemnicą, że zespół nie był zadowolony z korelacji danych pomiędzy symulatorem a torem i tym tłumaczył swoje problemy w minionym sezonie F1.
Czytaj także: Fittipaldi czeka na decyzję Kubicy. Chce zostać w Haasie
Dlatego Haas liczył na doświadczenie Polaka i efekty jego pracy. W obecnej sytuacji może się okazać, że Haas będzie skazany na kontynuowanie współpracy z Pietro Fittipaldim. Brazylijczyk pomaga teamowi od kilkunastu miesięcy, ale ze względu na brak doświadczenia nie stanowi zbyt dużej wartości dla Haasa.