W tym roku Ferrari miało być niezadowolone z kierowców pracujących w symulatorze podczas weekendów wyścigowych F1. Brendon Hartley oraz Pascal Wehrlein mieli pod tym względem spisywać się znacznie gorzej niż rok wcześniej Daniił Kwiat oraz Antonio Giovinazzi. Stajnia z Maranello musiała jednak dokonać zmiany, bo Kwiat i Giovinazzi awansowali do roli etatowych kierowców w F1.
Stąd pojawiały się pogłoski, że Ferrari szuka innych opcji i może rozważyć chociażby angaż Roberta Kubicy do pracy w symulatorze. Byłoby to możliwe, gdyby 35-latek przystał na ofertę Haasa w F1.
Czytaj także: Robert Kubica poczeka na kontrakt z BMW
Biorąc jednak pod uwagę to, że Polak najpewniej wybierze inną opcję w roku 2020 i według nieoficjalnych informacji ma być rezerwowym Racing Point, Włosi zostali zmuszeni pozostać przy tym, co mają.
- Będziemy mieć bardzo doświadczonych kierowców w symulatorze w przyszłym roku. Mogę potwierdzić, że Pascal zostanie z nami - powiedział na łamach "Motorsport Total" Mattia Binotto, szef Ferrari.
Wiele wskazuje na to, że Hartley również zachowa swoją posadę w Ferrari, a Niemcowi i Nowozelandczykowi w symulatorze towarzyszyć będą Antonio Fuoco oraz Davide Rigon. Jeśli informacje "Motorsport Total" się potwierdzą, będzie oznaczać jakikolwiek brak zmian w składzie kierowców pracujących w trakcie weekendu w fabryce Ferrari.
Czytaj także: Czym jest DTM? Gdzie oglądać wyścigi?
- Symulator staje się coraz ważniejszy w F1, dlatego w przyszłości będziemy jeszcze mocniej inwestować w ten element - dodał Binotto.
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020