Łukasz Kuczera z Barcelony
Daniel Ricciardo w środę zaskoczył kibiców, gdy zaprezentował barwy swojego kasku na zimowe testy Formuły 1. Australijczyk postawił bowiem na fioletowe barwy, a cały projekt mocno różni się od tego, jaki stosował on w minionym sezonie. Nie jest to dzieło przypadku. Inicjały "KB" oraz numery 8 i 24 zdradziły wszystko. 30-latek postanowił oddać hołd tragicznie zmarłemu Kobemu Bryantowi.
Na fioletowym kasku znalazł się również wąż, co jest oczywistym nawiązaniem do Bryanta, który przez lata nazywany był "czarną mambą". Z tyłu nakrycia głowy pojawił się zaś napis "Mamba Mentality" - tak nazywa się autobiografia koszykarza, w której zdradził on skąd brał motywację do kolejnych występów na parkietach NBA.
Ricciardo nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem koszykówki. Przez pewien czas mieszkał nawet w Los Angeles, gdzie uczęszczał na mecze koszykówki. Gdy doszło do fatalnego wypadku legendy NBA i Los Angeles Lakers, kierowca Renault był jednym z wielu sportowców, którzy w mediach społecznościowych złożyli hołd Bryantowi.
Bryant zginął 26 stycznia w katastrofie helikoptera, do jakiej doszło w kalifornijskim Calabasas. W trudnych warunkach atmosferycznych maszyna rozbiła się o ziemię. Żadna z osób będących na jej pokładzie nie przeżyła. Razem z Bryantem zginęła jego 13-letnia córka, Gianna.
Fioletowy kask Daniela Ricciardo na testy nie jest dziełem przypadku. Jest na nim napis "KB24". To oczywiście hołd dla tragicznie zmarłego Kobego Bryanta. pic.twitter.com/bnTj3B37Fc
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) February 19, 2020
Czytaj także:
Kubica zakończył poranną sesję testową z ósmym czasem
Kubica ma koleżankę w zespole. Calderon nadal z Alfą Romeo
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego