F1. Koronawirus nie daje za wygraną. Nie będzie wyścigów w Amerykach

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: padok toru w Mexico City
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: padok toru w Mexico City

Jako że sytuacja związana z COVID-19 w obu Amerykach jest obecnie bardzo poważna, Formuła 1 porzuciła plany, aby organizować wyścigi F1 w tych lokalizacjach w sezonie 2020. Oznacza to, że kierowcy nie pojawią się w USA, Meksyku i Brazylii.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku tygodni było jasne, że Formuła 1 stara się zapełnić dziurę, jaka powstała w kalendarzu od połowy października do początku grudnia. W tym terminie planowane było rozgrywanie wyścigów w takich krajach jak USA, Meksyk czy Brazylia. Na kontynencie amerykańskim przybywa jednak ciągle chorych na COVID-19.

Według piątkowych informacji "Autosportu", F1 podjęła decyzję, że w tym roku nie uda się do Ameryki - tym samym GP USA, GP Meksyku i GP Brazylii nie dojdą do skutku. Zamiast tego zorganizowane zostaną dodatkowe rundy na Starym Kontynencie - wszystko wskazuje na to, że gospodarzami F1 będą Imola (Włochy), Nurburgring (Niemcy) oraz Algavre (Portugalia).

Wyścigi w tych lokalizacjach mają się odbywać w październiku i listopadzie, po czym Formuła 1 przeniesie się na Bliski Wschód (Bahrajn i Abu Zabi).

Wykluczone jest za to zorganizowanie GP Chin w roku 2020, co wynika z nawrotu pandemii koronawirusa w tym rejonie. Formuła 1 czyni jednak starania, by w listopadzie zorganizować choć jedną rundę w Azji - mowa w tym przypadku o Wietnamie lub Malezji. Łącznie tegoroczna kampania miałaby się zamknąć w 15-18 Grand Prix.

W obecnej sytuacji sezon 2020 w F1 odbędzie się ledwie na dwóch kontynentach - w Europie i Azji.

Czytaj także:
Raikkonen wzywa Alfę Romeo do reakcji
Bernie Ecclestone w konflikcie z Lewisem Hamiltonem

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska

Źródło artykułu: