Coraz trudniejsza sytuacja F1 z powodu koronawirusa. Nikt się tego nie spodziewał

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Formuła 1 musi rozgrywać sezon 2021 w cieniu koronawirusa. Ku zaskoczeniu szefów F1, po ponad dwunastu miesiącach pandemii organizowanie wyścigów jest trudniejsze niż na jej początku. Wszystko przez zachowanie poszczególnych państw.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 ruszyła z sezonem 2020 w lipcu, gdy koronawirus rozprzestrzeniał się po kolejnych krajach. Organizowanie wyścigów było jednak możliwe za sprawą specjalnego reżimu sanitarnego, jaki opracowano z myślą o F1. Polega on m.in. na regularnym badaniu kierowców i personelu na obecność COVID-19, stosowaniu zasady dystansu społecznego i unikaniu kontaktu między członkami różnych ekip.

Szefowie F1 zakładali, że rok 2021 będzie dla nich łatwiejszą przeprawą. Zwłaszcza że przy okazji zimowych testów w Bahrajnie spora część personelu została zaszczepiona przeciwko COVID-19 (szczegóły TUTAJ). Brytyjska mutacja koronawirusa utrudniła jednak życie królowej motorsportu.

- Sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana niż w sezonie 2020. W zeszłym roku wszyscy musieli znaleźć sposób, jak radzić sobie z pandemią. Każdy z nas uczył się tej nowej sytuacji - powiedział w "Auto Motor und Sport" Stefano Domenicali, szef F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach

Włoch zwrócił uwagę na to, że rozpowszechnienie się brytyjskiej mutacji koronawirusa doprowadziło do tego, że każdy kraj posiada inne obostrzenia przeciwko COVID-19. - Każde państwo ma swoje własne zasady i restrykcje. Każdego dnia musimy podejmować decyzje i zachowywać przy nich elastyczność na wypadek, gdyby coś się zmieniło w ostatniej chwili - dodał Domenicali.

Mimo trudnej sytuacji, Formuła 1 zaplanowała na sezon 2021 aż 23 wyścigi. Ostatnio pojawiają się jednak wątpliwości, co do rozegrania wybranych rund. - Jesteśmy w codziennym kontakcie z promotorami - zapewnił szef F1.

- Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jak duże jest zainteresowanie F1. Gdyby promotorzy tylko mogli, to sprzedaliby wszystkie możliwe bilety. Jednak organizatorzy wyścigów muszą patrzeć na to, jakie obostrzenia wprowadzają ich rządy. Mamy gwarancję, że pierwsze wyścigi sezonu 2021 się odbędą. Pytanie brzmi, czy i ilu widzów będzie można na nie wpuścić - stwierdził Domenicali.

Koronawirus doprowadził do tego, że ekipy F1 otrzymują mniejsze premie finansowe. Wynoszą one ledwie 70 proc. tego, na co mogły liczyć zespoły w czasach przed pandemią. Na dodatek w tym roku pomocy mogą potrzebować wybrani promotorzy wyścigów.

- Musimy być elastyczni. W indywidualnych przypadkach mogą się zdarzyć sytuacje, gdy organizatorzy poproszą nas o pomoc. Musimy mieć rozwiązania na sytuacje awaryjne - zakończył Domenicali.

Czytaj także:
Tor za miliony. Szejkowie rozpoczęli budowę
Książę Filip pominięty. Lewis Hamilton krytykowany

Komentarze (2)
avatar
Yarro757575
13.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na biedaków nie trafiło... mniej dziewczyn i szampanów, to się w budżecie zmieszczą :-D 
avatar
olałwas
13.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obajtek zaatwi. Ma kasę.