[tag=26]
Alfa Romeo[/tag] to tak naprawdę zespół Sauber. Od roku 2019 szwajcarska ekipa Formuły 1 promuje jednak wyłącznie włoskiego producenta samochodów. Firma spod Mediolanu płaci za ten przywilej ok. 30 mln dolarów za sezon. Jednak umowa o współpracy wygasa po sezonie 2021 i od kilku miesięcy trwały rozmowy ws. jej przedłużenia.
Jaki będzie efekt tych negocjacji? Szwajcarski "Blick" zdradza, że w środę kibice F1 mają oficjalnie dowiedzieć się, czy Alfa Romeo pozostanie z Sauberem i nadal będzie w ten sposób promować swoje samochody.
Co ciekawe, w ostatnich tygodniach cenieni w padoku F1 dziennikarze przekazywali sprzeczne wieści. Roger Benoit z "Blicka" twierdził, że w Hinwil nie wyklucza się zmiany partnera i współpracy z Renault, które mogłoby zaopatrywać Szwajcarów w silniki. Z kolei Joe Saward przekazywał na swoim blogu, że umowę o współpracy na linii Sauber-Alfa Romeo podpisano przy okazji GP Austrii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy
Wydaje się, że bliżej prawdy jest Saward. W fabryce w Hinwil już od pewnego czasu trwają prace nad bolidem na sezon 2022, który będzie wyglądać zupełnie inaczej w związku z nadchodzącą rewolucją techniczną w F1. Tymczasem silnik i jego wkomponowanie w resztę karoserii ma ogromne znaczenie. Dlatego trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Sauber podjąłby decyzję o zmianie partnera i postawił na Renault.
Niezależnie od ostatecznej decyzji Saubera i Alfy Romeo, środowy komunikat ma spore znaczenie również w kontekście przyszłości Roberta Kubicy, który ciągle marzy o powrocie do regularnego ścigania w F1. Obecna umowa pomiędzy Włochami a Szwajcarami zobowiązuje ekipę do zapewnienia jednego miejsca w bolidzie podopiecznemu akademii talentów Ferrari. Dzięki temu w stajni z Hinwil startowali najpierw Charles Leclerc, a obecnie Antonio Giovinazzi.
"Nie jestem przy tym przekonany, czy Alfa Romeo zapewniła sobie prawo wyboru kierowcy w przyszłości" - napisał Saward na swoim blogu przed paroma dniami (szczegóły TUTAJ).
Gdyby Ferrari straciło możliwość wyboru jednego z kierowców ekipy z Hinwil, to szanse Kubicy na powrót do F1 wzrosłyby. Mimo to, krakowianin znajduje się w trudnej sytuacji, bo spore grono kierowców myśli o tym zespole w kontekście sezonu 2022. Na liście chętnych znajdują się Valtteri Bottas, Nico Hulkenberg, Callum Ilott oraz Robert Shwartzman.
Czytaj także:
Kierowca F1 chce nowego bolidu!
Red Bull chce George'a Russellla!