Lewis Hamilton poświęcił się dla innych? Teraz chce jednego

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton swoim milczeniem i presją na dymisję Michaela Masiego z funkcji dyrektora wyścigowego, doprowadził do zmian w F1. Brytyjczyk wierzy, że te poprawią jakość sędziowania. Ma jednak jeszcze jedno żądanie.

Lewis Hamilton milczał przez niemal dwa miesiące, po tym jak przegrał tytuł mistrza świata z Maxem Verstappenem. W tym czasie przemawiały za niego media, donosząc m.in. o żądaniach 37-latka i Mercedesa dotyczących przyszłości Michaela Masiego na stanowisku dyrektora wyścigowego Formuły 1. Ostatecznie Australijczyk został odwołany, co nie było dużym zaskoczeniem.

Brytyjczyk przy okazji piątkowej prezentacji nowego modelu Mercedesa mówił o tym, że zmiany w F1 były konieczne, a w podobnym tonie wypowiadał się Toto Wolff. - Dobrze, że FIA podejmuje kroki w celu poprawy sytuacji - ocenił Hamilton, cytowany przez racingnews365.com.

Zdaniem lidera Mercedesa, "nikt nigdy nie powinien się już znaleźć w takiej sytuacji" i "przeżywać tego, co on". Na tym jednak nie koniec, bo Hamilton żąda teraz, by światowa federacja odtajniła raport komisji zajmującej się wydarzeniami z GP Abu Zabi. - Nie widziałem go jeszcze. Nawet nie wiedziałem, że już go sporządzono - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Siedmiokrotny mistrz świata F1 oczekuje, że federacja odtajni dokument i będzie on ogólnodostępny, nawet dla kibiców. Jego pełna wersja ma zostać zaprezentowana podczas spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych, które zaplanowano na 18 marca w Bahrajnie.

- Jestem podekscytowany wynikami tego raportu. Mam nadzieję, że wszyscy będą mogli zobaczyć ten dokument. Może wtedy lepiej wszystko zrozumieją. Myślę, że do tego to wszystko się sprowadza. Musimy zrozumieć sytuację, abyśmy mogli ruszyć naprzód - dodał Hamilton.

Przypomnijmy, iż w GP Abu Zabi dyrektor wyścigowy F1 na ostatnim okrążeniu pozwolił na zjazd samochodu bezpieczeństwa z toru i oddublowanie się tylko części kierowców. Tym sposobem Max Verstappen miał Lewisa Hamiltona na wyciągnięcie ręki, wyprzedzając go z łatwością i zostając mistrzem świata.

Wskutek decyzji FIA, od sezonu 2022 funkcję dyrektora wyścigowego F1 pełnić będą Eduardo Freitas oraz Niels Wittich. Ponadto utworzono wirtualną dyrekcję wyścigową, która będzie pomagać sędziom w sposób podobny do tego, jak funkcjonuje VAR w piłce nożnej.

Czytaj także:
Inflacja uderzyła w F1. Problem, którego się nie spodziewano
"Hamilton byłby ostatni". Kierowca F1 nie gryzie się w język

Komentarze (2)
avatar
Lexie
22.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przez dwa miesiące nie udzielił wywiadu i nie wrzucił posta na social media. Cóż za poświęcenie. (swoją drogą stawiam, że dobrze mu to na zdrowie psychiczne zrobiło, bo te miesiące w sm to było Czytaj całość
avatar
emcanu
21.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też jestem bardzo ciekaw, jak to FIA "zgrabnie" to wszystko ujęła w raporcie.