Red Bull już zna przyczynę problemu. Awaria się nie powtórzy?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing, po kilku dniach intensywnych analiz, zyskał wiedzę na temat przyczyn awarii w bolidach Maxa Verstappena i Sergio Pereza w GP Bahrajnu. "Czerwone byki" przekonują, że w kolejnych wyścigach F1 problemy się nie powtórzą.

Red Bull Racing stracił pokaźną liczbę punktów w GP Bahrajnu. W końcowej fazie rywalizacji wydawało się, że Max Verstappen i Sergio Perez pewnie zmierzają po drugie i czwarte miejsce w pierwszym wyścigu nowego sezonu Formuły 1. Tymczasem obaj kierowcy "czerwonych byków" nagle zaczęli narzekać na utratę mocy w swoich bolidach i nie dojechali do mety.

Po zakończeniu rywalizacji na torze Sakhir pojawiały się spekulacje na temat tego, co mogło doprowadzić do awarii w bolidach Red Bulla. Pojawiały się sugestie o braku paliwa czy też uszkodzonej pompie paliwa.

Analizy wykonane przez inżynierów i mechaników zespołu z Milton Keynes pozwoliły ustalić, co zawiodło w maszynach Verstappena i Pereza. - Mówiąc prostym językiem, podciśnienie w układzie zasilania paliwem spowodowało, że w silniku skończyło się paliwo - powiedział Helmut Marko w rozmowie z "F1 Insider".

ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek

- Myślę, że do momentu GP Arabii Saudyjskiej problem zostanie rozwiązany. Nie chcę podawać dokładnych danych, ale w zbiornikach obu bolidów była wystarczająca ilość paliwa - dodał doradca Red Bulla, odnosząc się do plotek o pustych bakach w obu samochodach.

Wydaje się zatem potwierdzać teoria Marka Hughesa. Dziennikarz "Motorsport Magazine" już kilkanaście godzin po wyścigu pisał, iż w maszynach Red Bulla mogło dojść do tzw. zjawiska kawitacji. Polega ono na tym, że gdy w baku jest mało paliwa, jego temperatura zaczyna rosnąć, przez co paliwo mocniej rozpryskuje się o ściany zbiornika.

Wzrost temperatury prowadzi ostatecznie do odparowania części paliwa, co z kolei blokuje przepływ powietrza w pompie paliwowej. W ten sposób może dojść do czasowego unieruchomienia pompy.

- Szkoda, bo byliśmy dość szybcy. Nie potrafiliśmy jednak wykorzystać pełni naszego potencjału. W Arabii Saudyjskiej wrócimy pełną parą i będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiedział Marko.

Czytaj także:
Czas na Afrykę? Formuła 1 szuka nowych lokalizacji
Bolidy muszą schudnąć. Kuriozalne sceny w F1

Komentarze (0)