Max Verstappen "nie chce zabawiać tłumów". Deklaracja mistrza

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen odmówił udziału w serialu Netfliksa o F1, a teraz zapowiedział zmniejszenie swojej aktywności pozatorowej. - Jestem tu po to, by się ścigać - twierdzi kierowca Red Bulla, który zamierza unikać imprez promocyjnych.

Max Verstappen zdobył tytuł mistrza świata Formuły 1 w sezonie 2021, ale holenderski kierowca nie chce przy tym przesadzać z udziałem w imprezach promocyjnych. 24-latek i tak dysponuje ogromną rzeszą fanów, zwłaszcza w ojczyźnie, gdzie stał się bohaterem narodowym.

Przy okazji GP Australii reprezentant Red Bull Racing podkreślił, że nie chce pojawiać się na wydarzeniach promocyjnych, tylko po to aby zadowolić sponsorów. - Nawet jeśli nie ma już obostrzeń covidowych, to na pewno nie zamierzam robić więcej w tym zakresie. Jestem tu po to, by się ścigać, a nie zabawiać tłumy - powiedział Verstappen, cytowany przez grandprix247.com.

- Będę was zabawiał, robiąc to na torze. W przeciwnym razie jesteś zły, nie czujesz się dobrze, a to wpływa na twoją wydajność za kierownicą. Dlatego musisz zachować takie samo nastawienie jak zawsze - dodał aktualny mistrz świata F1.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Holender zwrócił uwagę m.in. na osobę Daniela Ricciardo. Australijczyk, gdy jeszcze startował w Red Bullu, przy okazji GP Australii miał mnóstwo zobowiązań sponsorskich i brał udział w wielu wydarzeniach pozatorowych. - Zawsze było mi go żal z tego powodu, był tak zajęty. Nawet nie mógł się w pełni cieszyć z domowego wyścigu. Może teraz radzi sobie z tym lepiej, ale pamiętam, że był okres, kiedy ciężko to przeżywał - stwierdził.

Dla Verstappena start w GP Australii jest czymś szczególnym, bo gdy pojawił się w Melbourne w roku 2015 miał ledwie 17 lat i został wówczas najmłodszym kierowcą w F1. Od tamtego momentu minęło sporo czasu, a zgromadzone doświadczenie mocno zmieniło Holendra.

- Teraz wiem, że potrzebujesz właściwych ludzi wokół siebie, aby odpowiednio zarządzać weekendem F1. Jako kierowca w pewnym momencie dochodzisz do punktu, w którym zdajesz sobie sprawę z tego, kiedy dobrze czujesz się w samochodzie i ile zobowiązań pozatorowych jesteś w stanie wziąć na swoje barki. Powinieneś umieć powiedzieć "nie" pewnym akcjom - podsumował.

Czytaj także:
Kierowca F1 odbył służbę wojskową. "Z chłopca robi mężczyznę"
Syn rosyjskiego miliardera zabrał głos. "Nie zgadzam się z sankcjami"

Źródło artykułu: