Koronnym dystansem Piotra Michalskiego jest 500 metrów. Właśnie w tej konkurencji upatrywaliśmy największej szansy na medal dla naszego łyżwiarza. Ostatecznie 27-latek uplasował się na 5. miejscu z 0,03 sekundy straty do podium. W trakcie swojego wyścigu zaliczył lekkie zachwianie na wewnętrznym torze i być może to ostatecznie sprawiło, że Polak nie zdobył medalu.
Michalski wystartował także w wyścigu na 1000 metrów, gdzie raczej niewielu przed rywalizacją głośno mówiło o ewentualnym podium Polaka. Zaprezentował się na torze już w czwartej parze i osiągnął bardzo dobry wynik - 1:08,56 s. Przez długi czas znajdował się na czele klasyfikacji.
Jeszcze przed startem ostatniego duetu nasz łyżwiarz zajmował 3. miejsce. Wtedy do rywalizacji przystąpili Kai Verbij i Laurent Dubreuil, a ich wyścig miał nieoczekiwany przebieg.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy
Dubreuil ruszył mocno, ale w pewnym momencie delikatnie osłabł, co robiło wielkie nadzieje na medal dla Polski. W międzyczasie z walki na torze zrezygnował Verbij. Jak się później okazało, zrobił to specjalnie, aby nie "hamować" Dubreuila (Więcej o tym TUTAJ). Na samym końcu Kanadyjczyk podkręcił tempo, co pozwoliło mu zająć 2. miejsce.
Michalski spadł tym samym na 4. miejsce, a do brązowego medalu stracił 0,08 sekundy. Z jednej strony 27-latek zaprezentował się na igrzyskach kapitalnie, a z drugiej strony wyjedzie z Chin z ogromnym niedosytem, podobnie jak Kamil Stoch, który w indywidualnych konkursach skoków narciarskich zajmował odpowiednio 6. i 4. miejsce.
Czytaj także:
Rosyjska legenda wściekła na organizację rządzoną przez Polaka
Takiego wystrzału formy jeszcze nie było. Polak dokonał rzeczy niemożliwej