Paradoks. Polska znów bez medalu w łyżwiarstwie szybkim
Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie nie zdobyliśmy medalu w łyżwiarstwie szybkim. Cztery lata temu w Pjongczangu było podobnie. Mamy do czynienia z paradoksem. Od czasu powstania profesjonalnej hali w Polsce, nie notujemy miejsc na podium.
Prawdziwa medalowa kumulacja nastąpiła jednak w Soczi. Zbigniew Bródka zdobył złoto na 1500 metrów, wyprzedzając drugiego Holendra Koena Verweija o 0,003 sekundy. Do tego nasze panie sięgnęły po srebro w zawodach drużynowych (skład z kosmetyczną zmianą w porównaniu do Vancouver - Natalia Czerwonka jechała w finale, Katarzyna Bachleda-Curuś była rezerwową). Udane igrzyska zwieńczył brąz drużynowy panów (Oprócz Zbigniewa Bródki w składzie byli Konrad Niedźwiedzki oraz Jan Szymański).
Nasi łyżwiarze sięgali po najwyższe laury, mimo że w Polsce nie było dobrych warunków do treningów. Panczeniści nie mieli nawet do swojej dyspozycji lodowiska z zadaszeniem. Nasi zawodnicy mogli trenować pod dachem tylko za granicą, a to z kolei wiązało się z ogromnymi kosztami.
ZOBACZ WIDEO: Historyczny wynik polskich saneczkarzy. "Cieszy nas ładna jazda, czyste przejazdy"- Jak nie ma lodowiska, to trzeba trenować na suchym lodzie, czyli na desce. Zawodnicy ćwiczą na nich ślizgi podobne do tych, które wykonuje się na łyżwach - opowiadał dziennikarzom TVN24 Mieczysław Szymajda, trener Zbigniewa Bródki.
Dopiero pod koniec 2017 roku do użytku została oddana wielofunkcyjna hala w Tomaszowie Mazowieckim, więc wreszcie przez cały rok nasza reprezentacja miała swój domowy obiekt.
Mimo bardzo dobrych warunków do treningu i olbrzymiej wygody w porównaniu z poprzednimi latami, nasi łyżwiarze nie wywalczyli medalu zarówno na igrzyskach w Pjongczangu, jak i w Pekinie. Oczywiście złożyło się na to wiele czynników, ale wydawało się, że po Soczi dobry poziom medalowy się utrzyma. Mamy przecież utalentowanych zawodników. Sport jednak zweryfikował wszystko.
W Pekinie najbliżej olimpijskiego podium był Piotr Michalski, który zajął 5. miejsce w wyścigu na 500 metrów oraz 4. na 1000 metrów. Chyba można było liczyć na lepszy występ Kai Ziomek oraz Angeliki Wójcik. W wyścigu na 500 metrów zajęły odpowiednio 9. i 11. miejsce. Nadzieje medalowe przed igrzyskami były uzasadnione, ale niestety trzeba czekać kolejne cztery lata na sukcesy polskich panczenów na najważniejszej imprezie sportowej.
Czytaj także:
Skandaliczne sceny w Pekinie. "Trenerka ciągnęła ją, była agresywna"
Brąz i słabszy występ na dużej skoczni. "To kwestia kilku centymetrów"
-
Joe Bebechy Zgłoś komentarz
fundament pod przyszłą polską kadrę olimpijską. -
sondor Zgłoś komentarz
opłaca się płacić milion kary dzienni euro za upór bezsensowny niż te pieniądze właśnie przeznaczyć na budowę bazy sportów zimowych - krótki wniosek - jaka baza takie i wyniki, a porównywać je z wynikami z przed 4 lat - to przypomnę i w naszej ortografii są wyjątki- rozumiecie!!! -
aagaj Zgłoś komentarz
Bródka to przypadek, może srebro lub brąz , jak np. Fortuna !!! -
Andrew15 Zgłoś komentarz
przepisowego stroju gimnastycznego. A teraz weszły wf-y zdalne. To już zupełnie tragedia. Modne są jedynie kluby fittnes gdzie szybko robi się sylwetkę szprycując się anabolikami. Zresztą co tu dużo pisać. Szkołom samorządy wysprzedały boiska. Pod budownictwo . Żaden wf-ista nie będzie tracił 1 godziny by przemiesić się na najblizszy orlik -
Roman Grzybek Zgłoś komentarz
których Polacy zdobyli sześć medali. Podczas dwóch kolejnych zimowych igrzysk - już podczas prezydenckiej kadencji Dudy - Biało-Czerwoni w sumie sięgnęli po trzy krążki. -
Doberman102 Zgłoś komentarz
liczę tysięcy lodowisk -
romi 61 Zgłoś komentarz
Do następnych igrzysk to niektórym czasu nie starczy.