Andrzej P. wraca do aresztu. Sąd przychylił się do zażalenia Prokuratury
Po 3 dniach na wolności Andrzej P. wraca do aresztu. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenie Prokuratury i uchylił wobec oskarżonego wolnościowy środek zapobiegawczy - poinformowała WP SportoweFakty Prokuratura Regionalna w Warszawie.
"Środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym nie będą w stanie zrealizować celu, którym jest zabezpieczenie dalszego, prawidłowego toku postępowania, zaznaczając iż na obecnym etapie sprawy najwłaściwszym środkiem zapobiegawczym jest tymczasowe aresztowanie" - czytamy w piśmie otrzymanym od Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
W środę wniesiono akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi P.. Były trener kadry w kolarstwie górskim i były dyrektor sportowy w PZKol. został oskarżony o popełnienie przestępstw stanowiących czyny zabronione przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, których dopuścił się wobec dwóch zawodniczek kadry kolarstwa górskiego (MTB) Polskiego Związku Kolarskiego oraz kobiety biorącej udział w jednym ze zgrupowań kadrowo - grupowych kolarstwa górskiego (więcej TUTAJ).
[b]ZOBACZ WIDEO Niezwykle skromny człowiek. Wojciech Nowicki: Sodówka nie uderzyła mi do głowy [cała rozmowa][/b]Andrzejowi P. grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
Po raz pierwszy publicznie o sprawie Andrzeja P. powiedział były wiceprezes PZKol Piotr Kosmala w rozmowie z WP SportoweFakty pod koniec listopada 2017 r. (czytaj TUTAJ).