Trener ostro po klęsce. Te słowa wiele mówią

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis

- Nie było na co patrzeć w tym meczu, dlatego podziękowania dla kibiców, że nie opuścili hali i nas wspierali do samego końca - mówi Mantas Cesnauskis. Jego Czarni zostali rozgromieni przez Stal (66:90).

To nie jest najlepszy początek sezonu w wykonaniu koszykarzy Czarnych Słupsk, rewelacji minionych rozgrywek. Na inaugurację podopieczni Mantasa Cesnauskisa w słabym stylu pokonali Suzuki Arkę Gdynia 66:64, w ich grze było dużo niedociągnięć, niewiele lepiej było w meczach eliminacyjnych FIBA Europe Cup. Słupszczanie w I rundzie ograli Szwedów, ale później uznali wyższość Holendrów i pożegnali się z rozgrywkami.

Lepszą twarz Czarnych mieliśmy zobaczyć w hicie 2. kolejki PLK. Czwarty zespół minionych rozgrywek mierzył się z BM Stalą Ostrów Wielkopolski. W Słupsku liczyli na to, że zespół - mimo napiętego terminarza w ostatnich dniach - wskoczy na wyższe obroty i mocno postawi się rozpędzonej ostrowskiej drużynie (pewne zwycięstwa ze Śląskiem w Superpucharze i z Kingiem w I kolejce).

O ile początek mógł wskazywać na to, że zobaczymy lepszą twarz Czarnych, gospodarze nawet prowadzili różnicą siedmiu punktów w drugiej kwarcie, ale to było wszystko na co tego dnia było stać podopiecznych Cesnauskisa. Później zaczął się festiwal niecelnych rzutów (do przerwy 1/18 za trzy), co tylko napędzało ostrowską drużynę. Rywale słupszczan budowali pewność siebie i stopniowo budowali bezpieczną przewagę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

- Pierwsze 15 minut było całkiem niezłe w naszym wykonaniu. Graliśmy naprawdę dobrą koszykówkę, była energia w naszych poczynaniach. Dobrze czytaliśmy grę, atakowaliśmy w tych sytuacjach, w których to sobie zakładaliśmy. Później jednak niecelne rzuty wywołały u nas dużą frustrację. To spowodowało, że rywale poczuli, że mogą z nami wygrać, zaczęli seryjnie trafiać. Nam tego zabrakło - mówił Mantas Cesnauskis na konferencji prasowej.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Dalej ton wydarzeniom nadawali ostrowianie, którzy byli świetnie prowadzeni przez Łotysza Aigarsa Skele (17 pkt i 9 asyst). Znakomitą partię rozgrywał także doświadczony Adonis Thomas (22 pkt), swoje dorzucili Jakub Garbacz (16) i podkoszowi: Damian Kulig i Nemanja Djurisić (obaj po 11).

W Czarnych na wyróżnienie zasłużył jedynie Zack Bryant, który w 24 minuty zdobył 22 punkty, trafiając 8 z 13 rzutów z gry. Poniżej oczekiwań inni obcokrajowcy: David DiLeo, De'Quon Lake czy Shavon Coleman. Żaden z Polaków nie przekroczył granicy 10 punktów.

- Koszykówka to prosty sport. Jeśli grasz na takiej skuteczności u siebie, to trudno myśleć o zwycięstwie, zwłaszcza, jeśli grasz z takim rywalem. Myślałem, że po pierwszym spotkaniu z Arką nie da się już gorzej grać, ale niedzielny mecz pokazał, że da się to zrobić - mówił Cesnauskis.

- Mam nadzieję, że to zmęczenie po dwóch meczach w FIBA Europe Cup. Musimy się zregenerować i z nowymi siłami pojechać na mecz do Zielonej Góry - dorzucił.

Z arkusza statystycznego można odczytać, że słupszczanie trafili tylko 27 z 72 rzutów z gry, na dodatek popełnili tylko... 8 przewinień. To bardzo mała liczba jak na mecz na szczycie polskiej ligi. Ciekawostką jest fakt, że spotkanie zakończyło się po niecałych 90 minutach. Tym faktem zaskoczeni byli nawet... sami komentatorzy.

- Determinacja u nas była, ale nie było realizacji planu przedmeczowego. Jeśli przegrywa się pewne sytuacje, to trzeba korzystać z przewinień. My tego w ogóle nie robiliśmy - zaznaczył Cesnauskis.

Kibice coraz głośniej piszą o koniecznych zmianach w składzie. Wyliczają, na których pozycjach są niezbędne korekty, by Czarni włączyli się do walki o wysokie cele w PLK. W klubie nie ukrywają, że na sytuację finansową mocno wpływa szalejąca inflacja i wyjątkowo niekorzystny kurs dolara. Dlatego raczej nie należy spodziewać się zmian w składzie, wszyscy wierzą w to, że wyselekcjonowani zawodnicy przez trenera Cesnauskisa w końcu odpalą.

W następnej kolejce słupszczanie na wyjeździe zagrają z Enea Zastalem BC, zespołem, który jak na razie nie wygrał meczu na parkietach Energa Basket Ligi.



Zobacz także:
Kacper Gordon: Mam papiery na grę w PLK
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
Tyle wydali na obcokrajowców. Kadrowicz pomagał budować skład

Źródło artykułu: