Gdy wydawało się, że WKS Śląsk Wrocław w końcu poczuje smak zwycięstwa na europejskich parkietach, tuż przed końcową syreną meczu z ASP Promitheas Patras został oblany lodowatym prysznicem.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Koszmar Śląska! Dramatyczny koniec kapitalnego meczu
Śląsk przystępował do czwartej kwarty prowadząc 62:50. Jeszcze w ostatniej minucie miał cztery "oczka" przewagi, ale...
Rywale z Grecji w końcówce zadali dwa wielkie ciosy. Najpierw zza łuku trafił Joe Young, ale ta próba jeszcze krzywdy nie zrobiła. Śląsk, a konkretnie Jeremiah Martin miał dwie próby - żadnej nie wykorzystał.
ZOBACZ WIDEO: Wiemy, co działo się w szatni Polaków po meczu z Meksykiem. Wymowny obrazek na konferencji
To się zemściło. Gracze Promitheas zagrali długą akcję, aż piłka w końcu trafiła w ręce Anthony'ego Cowana. Ten zrobił kozioł, zgubił balansem Martina i trafił na zwycięstwo!
Wrocławianie nie mogli wprost uwierzyć, że piłka wpadła do kosza i ten trudny rzut zabrał im pierwszą wygraną w sezonie w rozgrywkach EuroCupu.
Anthony Cowan with the game-winning three for @promitheasbc !#7DAYSMagicMoment pic.twitter.com/0nheCywZGo
— 7DAYS EuroCup (@EuroCup) November 23, 2022
Zobacz także:
Trzech muszkieterów załatwiło im mecz, a klub dopiął ważny transfer
Teraz to ruszy? Dali sobie nadzieję. "Wszystko w naszych rękach"