PGE Spójnia Stargard wygrała z Legią Warszawa 97:80. Piąte zwycięstwo z rzędu sprawiło, że to najdłuższa passa klubu od 2018 roku, czyli powrotu do Energa Basket Ligi. To również najdłuższa aktywna seria w lidze. Żaden inny zespół nie odniósł kompletu zwycięstw w pięciu ostatnich meczach. Najbliżej są Grupa Sierleccy Czarni Słupsk, King Szczecin i MKS Dąbrowa Górnicza (po cztery wygrane mecze).
Stargardzianie świetnie wypadają również w tabeli uwzględniającej 10 ostatnich spotkań. Z bilansem 7-3 ustępują tylko Śląskowi Wrocław (8-2). Po 18 rozegranych meczach (11-7) PGE Spójnia jest piątą ekipą Energa Basket Ligi z realnymi szansami na czołową "czwórkę". Oczywiście jeżeli utrzyma dyspozycję z ostatnich tygodni, a jej znakomita seria zaczęła się 30 grudnia. Na rozkładzie PGE Spójni Są: Rawlplug Sokół Łańcut (96:63), Polski Cukier Start Lublin (94:85), WKS Śląsk Wrocław (81:79), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (98:89) i ostatnio Legia Warszawa.
- Bardzo trudno chwalić swój zespół, ale to był mecz, po którym na to zasłużył. Chcieliśmy wygrać, żeby pokazać, że jesteśmy zdolni do pokonywania najlepszych drużyn w lidze. Legia jest jednym z najlepszych zespołów. Pokazali to wiele razy także w ostatnim przegranym meczu we Wrocławiu. To jest ważne z kilku powodów dla mnie i dla drużyny - zaznaczył na konferencji prasowej po meczu z Legią trener Sebastian Machowski.
- Sezon jest długi, a my chcemy zajść bardzo daleko. Może spotkamy się z Legią ponownie w pucharze lub play-offach. Wygraliśmy z nimi po raz drugi w tym sezonie. Awansowaliśmy na piąte miejsce i mamy lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Tym zwycięstwem wygraliśmy wiele rzeczy - wyliczał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Co jego zdaniem może osiągnąć tak dobrze funkcjonujący ostatnio zespół? - Nie chciałbym rozmawiać o celach, które mogą wydarzyć się w marcu, kwietniu lub maju. Zasłużyliśmy na parę dni wolnego. Zespół będzie miał wolny weekend. W poniedziałek zaczniemy przygotowania do następnego przeciwnika i mam nadzieję, że w następny weekend odniesiemy kolejne zwycięstwo - przyznał Sebastian Machowski.
Budowa mocnej drużyny trochę trwała, ale transfery dokonane szczególnie już w trakcie rozgrywek okazały się strzałami w "dziesiątkę". Grę prowadzi znakomity Courtney Fortson, a pod koszami dominują Barret Benson i Ajdin Penava. Mocno wspiera ich Brody Clarke, który po nierównym początku sezonu ustabilizował formę na zdecydowanie wyższym poziomie. Także wchodzący z ławki Jordan Mathews wykonuje swoje zadania, a do tego potrafi zdobywać punkty decydujące o zwycięstwach.
PGE Spójnia pokazuje, że trafiając z zagranicznymi transferami w Energa Basket Lidze można osiągnąć wiele. Nie oznacza to, że w zespole brakuje doświadczonych Polaków. Są Karol Gruszecki, Tomasz Śnieg i Paweł Kikowski. - Najważniejsze, żebyśmy nie popadli w hurraoptymizm i nie spoczęli na laurach, żebyśmy grali na maksa, a to będzie przynosić kolejne zwycięstwa. Skupiajmy się na każdym następnym meczu, a będzie dobrze - podkreślił Paweł Kikowski.
Patryk Neumann, WP SportoweFakty
Zobacz także: Giannis Antetokounmpo dał show, 41 punktów lidera Bucks
Gorąco wokół Arki Gdynia! Co dalej: będą zmiany?