Pierwszy krok mistrza. Trwa katastrofalna seria Trefla Sopot

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Strahinja Jovanović (przy piłce) podczas meczu Śląsk Wrocław - Trefl Sopot
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Strahinja Jovanović (przy piłce) podczas meczu Śląsk Wrocław - Trefl Sopot

Obrońca tytułu nie zawiódł na starcie fazy play-off Energa Basket Ligi. Śląsk Wrocław pewnie pokonał będący w kryzysie Trefl Sopot 80:73. Końcowy wynik zupełnie nie odzwierciedla tego, co działo się w hali Orbita.

- Mamy problemy. Nie ma co tego ukrywać - mówił ostatnio Andrzej Pluta. Trefl od 18 marca w Energa Basket Lidze wygrał zaledwie 1 z 9 meczów. Rundę zasadniczą zakończył pięcioma porażkami z rzędu.

Wielu wiązało tę czarną serię z absencją Garretta Nevelsa, MVP lutowego Suzuki Pucharu Polski, gdzie sopocianie cieszyli się z sukcesu.

W niedzielę lider Trefla wrócił do gry, ale zespół był daleko od przełamania. Równocześnie po samym Nevelsie było widać, że jest daleko poza meczowym rytmem (m.in. 2/9 z gry).

Śląsk w ostatnim czasie też walczył z urazami, ale na start kluczowej części sezonu wszyscy stanęli do boju. Najważniejszy był powrót Jeremiaha Martina. Ten co prawda rozpoczął spotkanie z ławki, ale w niespełna 18 minut skompletował 14 "oczek" i pięć asyst.

Wrocławianie drogę po obronę tytułu rozpoczęli mocnym akcentem. Dominowali w pełni, a ich przewaga rekordowo osiągnęła nawet pułap 22 punktów. Trefl szarpał, pojedynczymi akcjami starał się postraszyć rywala, ale ten miał wszystko pod kontrolą.

Żan Tabak ma nad czym myśleć. Bo co prawda jego zespół nie jest faworytem tej serii, ale znając Chorwata, nie chce jej odpuścić bez walki. Pytanie, na ile jest w stanie pozbierać będącą w kryzysie drużynę.

Sopocianie przegrali po raz szósty z rzędu na ligowych parkietach. Po raz ostatni z wygranej w EBL cieszyli się 5 kwietnia. Pokonali wtedy Tauron GTK Gliwice 98:79.

Drugie spotkanie tej serii zaplanowano na poniedziałek 8 maja. Gospodarzem ponownie będzie Śląsk, a mecz rozpocznie się o godz. 20:00. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

WKS Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 80:73 (25:19, 21:13, 20:18, 14:23)

Śląsk: Jeremiah Martin 14, Aleksander Dziewa 13, Jakub Karolak 10, Łukasz Kolenda 10, Ivan Ramljak 8, Artsiom Parakhouski 7, Vasa Pusica 6, Donovan Mitchell 5, Justin Bibbs 5, Daniel Gołębiowski 2, Jakub Nizioł 0, Szymon Tomczak 0.

Trefl: Darious Moten 16, Andrzej Pluta 13, Michał Kolenda 11, Jarosław Zyskowski 8, Ivica Radić 6, Jean Salumu 5, Garrett Nevels 4, Strahinja Jovanović 4, Błażej Kulikowski 4, Wesley Gordon 2.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Śląska Wrocław

Zobacz także:
Gwiazdorzy Suns zrobili różnicę! 86 punktów duetu Booker - Durant
MVP nie miał wsparcia. Celtics odzyskali przewagę parkietu

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Komentarze (4)
avatar
Armia Obca Wschód
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeżeli nie wydarzy się jakiś cud - a nic na to nie wskazuje - to Trefl będzie bezsprzecznie największym rozczarowaniem tego sezonu. Wiekszy budżet, trener z wysokiej półki miały zapewnić nowy r Czytaj całość
avatar
Paninaro
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dużo będzie zależeć od gry Martina. Jeśli wróci do wysokiej formy to Śląsk będzie mocny 
avatar
labeo7
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śląsk pokona Trefla, ale w tym toku nie będzie miał mistrza, gra zbyt nierówno i czwarte kwadry ma słabe.