Głośny transfer i spółka skarbu państwa?! Prezes klubu komentuje

Materiały prasowe / Czarni Słupsk / Prezes Jankowski i Michał Michalak
Materiały prasowe / Czarni Słupsk / Prezes Jankowski i Michał Michalak

- Jestem bardzo blisko podpisania znaczącej umowy sponsorskiej, która poprawi nasze możliwości finansowe - mówi nam Michał Jankowski, prezes Czarnych Słupsk, który wyjaśnia, jak doszło do transferu kadrowicza Michała Michalaka.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy transfer Michała Michalaka był jedną z najszybszych transakcji, jakich dokonał pan na stanowisku prezesa klubu ze Słupska?[/b]

Michał Jankowski, prezes Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Tak. To była zdecydowanie jedna z najszybciej przeprowadzonych transakcji. Wynikało to z faktu, że obie strony były konkretne i zdecydowane w swoich działaniach. Mieliśmy bardzo mało czasu na zastanowienie się, wiedząc, że gracz takiego formatu niecodziennie chce zapukać do naszych drzwi. Trzeba było szybko przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw". Oczywiście argumenty za jego transferem przeważyły. Same negocjacje trwały pół godziny. Nieco zwlekałem z samym podpisem, ale to jest powiązane z kwestią sponsorską.

Do tej kwestii sponsorskiej zaraz przejdziemy, ale jeszcze podrążę kwestię transferu Michalaka. To wy się do niego odezwaliście czy sam zawodnik zwrócił się z zapytaniem?

Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że jego nazwisko pojawiło się już dużo wcześniej. Była informacja: "Michał Michalak szuka nowego pracodawcy". Z ciekawości dopytaliśmy o kwestie finansowe, ale te znacząco przewyższały nasze możliwości budżetowe. Wtedy nie podjęliśmy rozmów. Później usłyszeliśmy, że jest o krok od podpisania kontraktu z Suzuki Arką Gdynia. Z tego co wiem, strony były dogadane, ale na samym końcu pojawiły się problemy. Nie chcę też wchodzić w szczegóły. O to najlepiej byłoby pytać samego Michała. Kolejną opcją na jego liście byli ponownie Czarni Słupsk. Informacja trafiła do nas i zaczęliśmy działać.

Nie ma co ukrywać, ale jego kontrakt to jest duże obciążenie budżetowe dla Czarnych Słupsk. Jak w takim razie udało się dograć tę transakcję do samego końca?

Jego wymagania finansowe są wprost proporcjonalne do reprezentowanego przez niego poziomu sportowego. To gracz formatu reprezentacyjnego. To zawodnik z pierwszej piątki kadry narodowej. Nie ukrywam, że musiałem podjąć pewne ryzyko. Zdradzę, że jestem bardzo blisko podpisania znaczącej umowy sponsorskiej, która poprawi nasze możliwości finansowe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Czy jedna ze spółek skarbu państwa zostanie sponsorem Czarnych Słupsk?

Pomidor!

Czy jest trochę tak, że to jest ten moment, na który pracował pan sumiennie przez lata?

Tak. To jest mój szósty sezon w roli prezesa klubu ze Słupska. Uważam, że z każdym rokiem udowadniamy, że jesteśmy podmiotem godnym zaufania. Ma to olbrzymie znaczenie przy rozmowach z różnymi partnerami. Ci nas - i także mnie jako prezesa - sprawdzają na różne sposoby. Prawda jest taka, że od kilku lat starałem się o tak znaczącego partnera. Myślę, że w przyszłym tygodniu będę mógł ogłosić świetne informacje dla słupskich kibiców.

Wracając do kwestii transferowych. Czy można powiedzieć, że miał być Sebastian Walda, a jest... Michał Michalak?

Tak. Sebastian Walda miał u nas być, ale z jakichś przyczyn został w Starcie Lublin, a finalnie jest już wolnym zawodnikiem. Ale do Słupska już nie trafi. Pojawił się temat Michała Michalaka, który jest graczem o znacznie wyższym poziomie sportowym. Takiej szansy nie mogliśmy zmarnować!

Michał Michalak zagra w Czarnych Słupsk
Michał Michalak zagra w Czarnych Słupsk

Czy fakt, że jesteście blisko podpisania nowej umowy sponsorskiej wpłynął na waszą decyzję ws. przyszłości Cartera Hendricksena?

To zbieg okoliczności. Wiedzieliśmy, że Carter jest debiutantem na europejskim poziomie. Byliśmy bardzo cierpliwi względem niego. Niestety niedawno nabawił się kontuzji, która wyłączyła go z treningów. Doszliśmy do wniosku, że to wszystko opóźnia jego możliwości rozwoju i adaptacji. On też sam nie czuł się komfortowo w tej sytuacji. Kontakt z europejską, fizyczną koszykówką był dla niego zderzeniem z rzeczywistością. Nie spodziewał się tego. Trener też nie mógł na niego liczyć, dlatego wspólnie uznaliśmy, że należy się rozstać jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Coś po prostu nie zagrało.

Odczujecie - pod względem finansowym - to rozstanie?

Nie. Udało się to rozegrać całkowicie bezboleśnie. Umowę rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Życzymy mu wszystkiego najlepszego w kolejnych klubach. Carter to bardzo w porządku gość. Nie było z nim na co dzień żadnych problemów.

Czy szukacie nowej "czwórki"?

Wrócę do tematu finansów. Oprócz wspomnianej wcześniej umowy sponsorskiej, mam pootwierane inne rozmowy i czekam na efekty. Budujemy swój portfel. Nie ukrywam, że bardzo bym chciał, żeby ta pozycja "cztery" została szybko wypełniona nowym zawodnikiem o dużej jakości. Staramy się o takiego gracza. Oglądamy różne kandydatury. Choć na razie mamy dość dobrą sytuację, bo pojawienie się Michała Michalaka sprawiło, że mamy dość szeroką i jakościową rotację. Na początku sezonu na pewno sobie poradzimy, ale docelowo taki gracz na pewno się pojawi.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Victor Sanders, gwiazda Anwilu Włocławek: Po to wróciłem do Polski!
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Aaron Cel: To prawdopodobnie mój ostatni sezon [WYWIAD]

Komentarze (2)
avatar
qqrykq
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawi mnie, czy kiedyś czarni wzniosą się na poziom aby posprzątać syf po... czarnych. Bo na razie mamy komedię w stylu księcia z Nowego Yorku, oni mieli łuki my arkady. A Na Batach wisi od l Czytaj całość