Według ESPN, w lutym Golden State Warriors podjęli niezwykłą próbę zakontraktowania... LeBrona Jamesa. To nie żart. Ekipa z San Francisco robiła wszystko, aby lider Los Angeles Lakers dołączył do Stephena Curry'ego i Klaya Thompsona i razem z nimi powalczył o mistrzostwo NBA.
Spekulacje na temat przyszłości 39-latka w Los Angeles Lakers nasiliły się po tym, jak w końcówce okna transferowego w NBA zamieścił on w mediach społecznościowych zdjęcie klepsydry. Lakers zajmują w tym sezonie dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej, jedno miejsce nad Warriors.
Jak tłumaczy ESPN, Joe Lacob, właściciel Golden State Warriors, skontaktował się z Lakersami z pytaniem o status Jamesa. W ramach wymiany do Los Angeles miałby trafić Draymond Green. Jeanie Buss, właścicielka Lakers, odmówiła jednak oddania Jamesa na wymianę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza
[b]
[/b]Warto podkreślić, że do Lakersów odezwała się też Philadelphia 76ers, jednak i ta oferta szybko została odrzucona.
39-latek ma opcję zawodnika na przyszły sezon, którą może odrzucić, aby latem zostać wolnym agentem. James to 19-krotny zdobywca tytułu All-NBA, czterokrotny MVP i czterokrotny MVP finałów NBA.
Obecnie rozgrywa swój 21. sezon w historii i szósty w drużynie Lakers. W 49 meczach, w których wystąpił w tym sezonie, notuje średnio 24,8 punktu, 7,8 asyst, 7,2 zbiórki i 1,3 przechwytu na mecz.
Zobacz także:
Klay Thompson podjął decyzję. ws. przyszłości. Co dalej z gwiazdą NBA?
Buzzer beater w dogrywce! Tak rozstrzygnął się wielki hit