Ekipa Hiszpanii, która przed meczem z Polską dwukrotnie uległa swoim rywalom, przystąpiła do spotkania z ogromną chęcią rewanżu. Widać to było po pierwszych minutach, kiedy to nie dali się zdominować Biało-Czerwonym, a nawet zaczęli dyktować swoje warunki gry. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego była świetnie dysponowana w rzutach z dystansu i z pierwszych pięciu prób, aż cztery znalazły drogę do kosza.
Prowadzenie Hiszpanów 19:14 nie trwało jednak długo. Przez blisko trzy minuty końcówki pierwszej kwarty mistrzowie Europy zdobyli trzy punkty, podczas gdy ekipa trenera Jerzego Szambelana 12 i Polska prowadziła 26:22. Dobrą zmianę dał już tradycyjnie Tomasz Gielo, który zdobył cztery punkty z rzędu, a nie do zatrzymania był najlepszy strzelec turnieju, Mateusz Ponitka. Rzucający Polski trafił wszystkie cztery rzuty z gry, ale to Hiszpania prowadziła po pierwszej kwarcie 28:26.
Na początku drugiej kwarty Hiszpania zdobyła cztery punkty, ale po tym obie drużyny się zablokowały. Polacy przez blisko sześć minut nie potrafiły trafić do kosza, a tę złą passę przerwał dopiero Gielo, który trafił z linii rzutów wolnych. Z gry nasi koszykarze jednak nadal nie potrafili trafić. Dopiero po ponad ośmiu minutach tej części meczu spod kosza punkty zdobył Ponitka i było tylko 34:31 dla Hiszpanii.
Nasi koszykarze zagrali bardzo słabo w drugiej kwarcie. Zdobyli tylko dziewięć punktów, ale na niewiele więcej pozwolili Hiszpanom, którzy rzucili zaledwie punkt więcej. Świetny mecz rozgrywał Ponitka. Zawodnik Polonii 2011 Warszawa po 20 minutach gry miał już na swoim koncie 16 punktów, czyli blisko połowę całego zespołu.
Hiszpania podobnie jak pierwszą połowę, także i drugą rozpoczęła od skutecznej gry. Koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego nie dali zbliżyć się do siebie Polakom, a w połowie trzeciej kwarty wyszli na 10-punktowe prowadzenie. Po trzech częściach meczu nasi koszykarze tracili do rywala dziewięć punktów i z nadzieją odrobienia tej straty przystąpili do ostatniej kwarty.
Już niecałe trzy minuty po rozpoczęciu czwartej części meczu nasi koszykarze zmniejszyli straty do pięciu punktów (60:65). Polacy gonili, aż w końcu dogonili Hiszpanów. Kiedy na cztery minuty przed końcem spod kosza trafił Gielo było 69:69.
Hiszpania zdobyła jeszcze pięć punktów przewagi, ale Polska rękoma Ponitki i Michała Michalaka szybko odrobiła cztery punkty i na minutę i 17 sekund przed końcem przegrywała 76:77.
28 sekund przed końcem faulowany był Przemysław Karnowski, który wykorzystał tylko jeden rzut wolny, dając swojemu zespołowi remis 77:77. Hiszpanie nie wykorzystali swojej szansy. Na pięć sekund przed końcem spudłował Jaime Fernandez, następnie piłkę stracił Michalak i po 40 minutach był remis 77:77.
W dogrywce lepsi byli już nasi zawodnicy. Hiszpanie podłamali się tym, że łatwo stracili przewagę w czwartej kwarcie i nie potrafili już się odnaleźć. Polacy za to akcję za akcją punktowali i wygrali ostatecznie 88:82. To już czwarte zwycięstwo Polaków w czwartym meczu podczas Mistrzostw Świata U-17. Nasi zawodnicy są na dobrej drodze do zajęcia pierwszej lokaty przed ćwierćfinałami. Powalczą o nią już w środę o godzinie 10 z reprezentacją Kanady.
88:82
(26:28, 9:10, 19:25, 23:14, d1: 11:5)
Polska: Mateusz Ponitka 26 (4 zb, 3 as), Przemysław Karnowski 20 (12 zb), Michał Michalak 17 (7 zb), Tomasz Gielo 13 (9 zb, 3 as), Daniel Szymkiewicz 4, Jakub Koelner 2, Grzegorz Grochowski 2 (4 as), Łukasz Bonarek 2, Piotr Niedźwiedzki 2, Filip Matczak 0, Paweł Śpica 0.
Hiszpania: Fernandez 24, Suarez 15, Sanz 15, Diez 10, Medori 6, Conde 5, Olaizola 4, Costa 3, Cerqueira 0, Pampano 0.
Reprezentacja Polski U-17 (foto: zibi)