Lepiej w mecz weszli przyjezdni, którzy prowadzili nawet różnicą 9 punktów aż do 18 minuty. Koszykarze Księżaka zawdzięczają to głównie dobrej skuteczności z dystansu, trafiając 7 razy zza linii 6,75m. Brylował w tym elemencie Bartosz Włuczyński. Rozgrywający łowickiej drużyny na trzy próby nie pomylił się ani razu.
W 18. minucie po zbiórce i dobitce Łukasza Olejnika ostrowianie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie - 40:38. Utrzymali je przez kilka minut po zmianie stron. Ponownie na dystans kilku "oczek" odskoczyli łowiczanie.
Bardzo dobrze czwartą kwartę rozpoczął Adam Rajkowski, zdobywając 7 punktów z rzędu dla Księżaka. Gospodarze przez 4 minuty nie potrafi oddać celnego rzutu. Drużyna z Łowicza w tym momencie prowadziła 65:58. Podopieczni Mikołaja Czaji po raz kolejny w tym spotkaniu zmuszeni byli wziąć się za odrabianie strat. Pogoń została zakończona sukcesem. 135 sekund celną "trójką" Marcin Kałowski wyprowadza swój zespół na prowadzenie 72:69. W emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali ostrowianie zwyciężając ostatecznie 77:73.
- Wiedzieliśmy, że rywal gra twardą, fizyczną koszykówkę i byliśmy przygotowani na to, że postawi nam ciężkie warunki. Było dużo walki, praktycznie przez cały mecz goniliśmy zespół Księżaka - powiedział Marcin Kałowski.
Podsumowując sobotnie spotkanie może nie było najwyższych lotów, ale przez pełne 40 minut fani basketu zgromadzeni w ostrowskiej hali mieli dużą dawkę emocji. Na parkiecie nikt nie odpuszczał, nie brakowało zażartej walki pod obiema tablicami.
Stal Ostrów Wlkp. - Księżak Łowicz 78:73 (18:23, 24:15, 16:20, 20:15)
Stal: Kałowski 23, Dymała 17, Olejnik 15, Sierański 12, Ptak 8, Zębski 2, K.Spała 1, Wojciechowski 0.
Księżak: Włóczyński 17, Nogalski 17, Rajkowski 13, Kucharek 9, Snochowski 7, Malona 5, Gołuch 5, Drelich 0.
