Jestem dumny z mojego zespołu - komentarze po meczu CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski

Pomarańczowe prowadzą już 2:0 z akademiczkami w półfinałowej serii Ford Germaz Ekstraklasy. Teraz rywalizacja przeniesie się do Gorzowa Wielkopolskiego i aby wrócić na piąty mecz do Polkowic, gospodynie są zmuszone do wygrania dwóch spotkań na własnym terenie.

Dariusz Maciejewski (trener AZS-u): Gratulacje dla polkowiczanek za dzisiejszy mecz, prowadzą w rywalizacji 2:0 i jest to dla nich doskonały początek. Jestem jednak bardzo dumny z postawy mojego zespołu za to, że odrobiliśmy ponad dwudziestopunktową stratę w ostatniej kwarcie, to jest rekord świata. Zabrakło nam po prostu troszeczkę szczęścia. Lynda Weaver doprowadziła nas do tak dramatycznej końcówki swoimi akcjami, ale w końcówce niestety nie trafiła dwóch rzutów wolnych. Trzeba przyznać, że w przekroju całego meczu Polkowice były lepsze, ale jeszcze raz muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumny z mojej drużyny. Bez Samanthy Richards oraz bez akcji pick and rollowych potrafiliśmy bardzo fajnie pograć.

Krzysztof Koziorowicz (trener CCC): W trakcie spotkania i naszego prowadzenia myślami byliśmy już w meczu w Gorzowie, stąd zaczęliśmy grać niepotrzebnie w poprzek boiska oraz przestaliśmy grać swoje akcje w obronie. Nie mieliśmy argumentu na Weaver, która nas skutecznie punktowała i zrobiła się niepotrzebna nerwówka, ale taki jest basket. Spotkanie mogło się dla nas odbyć dużo spokojniej, bowiem do przerwy górowaliśmy we wszystkich statystykach. Niestety w czwartej kwarcie przydarzył się nam taki zastój.

Natalija Trofimowa (CCC): Za dużo punktów dałyśmy sobie rzucić w czwartej kwarcie. Strata aż 29 oczek w tej odsłonie jest bardzo bolesna. Niepotrzebnie doprowadziłyśmy do takiej nerwowej końcówki, bo mecz mógł się spokojnie skończyć naszą wysoką przewagą. Myślę, że zwrócimy na to szczególną uwagę i w następnym meczu już się tak nie rozluźnimy. W rywalizacji jest 2:0, aczkolwiek gramy dalej, bowiem półfinały toczą się do trzech zwycięstw.

Katarzyna Dźwigalska (AZS): Gratulacje dla zespołu z Polkowic, dwa zwycięstwa na własnym parkiecie to już jest bardzo duża zaliczka. Bardzo wierzyłyśmy, że z tego terenu wywieziemy choć jedno zwycięstwo, ale niestety się nie udało. Dzisiaj już takim ostatkiem sił oraz szalonymi akcjami starałyśmy się dogonić Pomarańczowe. Niestety to się nie udało. Mimo to bardzo chcemy wejść do finału, wierzymy, że jest na to szansa. Bardzo chcemy wrócić do Polkowic, ponieważ lubimy tutaj grać.

Źródło artykułu: