- Trefl zdobył wiele łatwych punktów. Zbyt często faulowaliśmy. Za szybko przekroczyliśmy limit fauli. Przegraliśmy zbiórki w ofensywie. Nie będę odkrywczy, gdy powiem, że to zaważyło na naszej porażce - powiedział Piotr Szczotka.
Niezależnie od wyniku środowego meczu, gołym okiem widać, że trenerzy Asseco Prokomu i Trefla są w fazie budowy zespołów. Szkoleniowiec sopocian przyznał, iż jego podopieczni mają spory zapas potencjału. Mistrzowie Polski dopiero uczą się koncepcji Kestutisa Kemzury. Przed sezonem gdyńskie szeregi zasili: Łukasz Koszarek, Julian Khazzouh, Drew Viney, Frank Robinson, Piotr Pamuła oraz Rashid Malihabisić. Zwłaszcza Koszarek powinien być mocnym punktem mistrzów Polski.
- W pełnym składzie odbyliśmy raptem kilka treningów. Widać to było na boisku. Brakuje nam jeszcze zrozumienia. Z meczu na mecz powinniśmy robić postęp i iść w dobrym kierunku - mówił kapitan gdyńskiej drużyny.
Trener Trefla przyznał, że Asseco i Stelmet Zielona Góra dysponują najmocniejszymi składami. Zdaniem Szczotki do tego grona należy doliczyć jeszcze zawsze groźny Anwil Włocławek oraz PGE Turów Zgorzelec. - Sezon pokaże, która z drużyn ma najsilniejszy skład - podkreślił skrzydłowy mistrzów Polski.
W poprzednim sezonie Asseco Prokom prowadziło dwóch szkoleniowców, z jakże różnymi wizjami. Po Tomasie Pacesasie mistrzów Polski przejął Andrzej Adamek. Teraz za sznurki z ławki trenerskiej pociąga Litwin Kemzura.
- Każdy trener ma inną filozofię. Za wcześnie jednak na jakiekolwiek porównania. Ogólne zasady wszędzie są takie same. Cały szkopuł tkwi w szczegółach. O nich jednak nie chciałbym mówić, żeby nie ułatwić zadania przeciwnikowi - wyznał Piotr Szczotka.
W najbliższy weekend startuje sezone TBL. Asseco Prokom w pierwszej kolejce czeka pojedynek derbowy ze Startem Gdynia.