Gdynianie bardzo dobrze rozpoczęli pojedynek z wielkim Maccabi Tel Awiw. Nie przestraszyli się rywala, a słowa, że po porażce w Tel Awiwie muszą pokazać, iż są prawdziwymi facetami, wcielili w czyn. Asseco Prokom wygrało pierwszą kwartę 19:13, a znakomicie spisywał się Ryan Richards (zdobył osiem punktów).
Licznie zebrana publika w mikołajkowy wieczór z uwagą obserwowała pokazy nowej grupy tanecznej, która na meczach mistrzów Polski zastąpiła Cheerleaders Gdynia. Dziewczyny, które sławiły klub i miasto otrzymały wypowiedzenie, a mecz z 50-krotnym mistrzem Izraela był debiutem ich zastępczyń.
Tymczasem podopieczni Kestutisa Kemzury utrzymywali dobre tempo i prowadzili różnicą dziesięciu "oczek" (38:28). Mocno zirytowany postawą drużyny David Blatt co chwilę nerwowo reagował, w końcu jego koszykarze walczyli o wysoką stawkę, bo pierwsze miejsce w grupie B. Asseco pierwszą połowę niespodziewanie wygrało 42:35! Za postawę w pierwszych 20 minutach gospodarze zebrali zasłużone brawa.
Gdynianie nadal grali bardzo efektownie, sprawiali wrażenie zespołu, któremu bardziej zależy. Przeprowadzili kilka ładnych akcji dla oka. Świetnie na parkiecie czuł się Rasid Mahalbasić. Asseco trafiało także ważne trójki, ale ich przewaga nieco stopniała.
Prokom był na prowadzeniu aż do 33. minuty. Wówczas swój szósty punkt zdobył były idol gdyńskiej publiczności - David Logan. Logan w czwartej kwarcie wyraźnie się rozkręcił, a jego zespół zupełnie zdominował gdynian, którzy mieli problemy ze zdobywaniem punktów. Maccabi uciekło już na 14 "oczek" i mogło spokojnie dowieźć prowadzenie do końca. Mistrzowie Polski w ostatnich dziesięciu minutach rzucili zaledwie osiem "oczek".
Asseco Prokom Gdynia - Maccabi Tel Awiw 73:89 (19:15, 23:20, 23:25:, 8:29)
Asseco Prokom: Mahalbasić 14, Blassingame 13, Ponitka 13, Richards 10, Koszarek 10, Acker 6, Hrycaniuk 5, Pamuła 2, Szczotka 0, Roszyk 0.
Maccabi:
Hickman 20, Eliyahu 16, Ohayon 14, Logan 12, James 10, Thomas 8, Smith 6, Caner-Medley 2, Shermadini1, Segev 0, Roth 0, Landesberg 0.
Zastalu bym nie porównywał. Inni rywale Czytaj całość