Mało kto przypuszczał, że Asseco Prokom, coraz lepiej grający i podbudowany zwycięstwami nad Treflem Sopot i Montepaschi Siena, będzie miał problemy ze swoim młodszym bratem z Gdyni. A jednak niemożliwe stało się faktem. Mistrz Polski, zmęczony euroligową bitwą i zdekoncentrowany rozwiązaniem kontraktu z Kestutisem Kemzurą, przegrał z niezwykle odważnie i skutecznie walczącym Startem. Beniaminek tym samym kolejny raz pokazał, chyba w najbardziej wymowny sposób, że jest w stanie wygrać z każdym.
Choć skład Startu, często pogardliwie nazywany pierwszoligowym, faktycznie nie szokuje wielkimi nazwiskami, to z pewnością nie może być lekceważony. Trener David Dedek doskonale wykorzystuje wszystkie atuty swoich graczy, dzięki czemu zarówno młodzi i niedoświadczeni koszykarze, jaki i weterani polskich parkietów wnoszą coś do drużyny. I gdyby nie brak szczęścia w końcówkach niektórych spotkań, to gdynianie mogliby być kilka miejsc w wyżej w wyrównanej tabeli TBL.
W piątkowy wieczór naprzeciw beniaminka stanie Trefl, który tylko z pozoru będzie w tym meczu faworytem. Choć siła i skład wicemistrza Polski nie podlegają dyskusji, to w tle kolejny raz rozgrywała się bitwa o utrzymanie dotychczasowego składu. Dopiero co zakończył się dramat w trzech aktach pt. Czy Filip Dylewicz odejdzie do Stelmetu?, a już Trójmiastem wstrząsnęła informacja, oficjalnie już potwierdzona, o powrocie Przemysława Zamojskiego do Asseco Prokomu. Jest to wielkie osłabienie Trefla, które na dodatek z pewnością wpłynie na morale zespołu.
W ostatecznym rozrachunku ciężko się spodziewać, kto wygra piątkowe derby Trójmiasta. Czy opromieniony zwycięstwem nad mistrzem Polski, ale wciąż młody i niedoświadczony Start, czy może rozbity, ale wciąż jeszcze silny Trefl? Na pewno przez te wszystkie czynniki rywalizacja między trójmiejskimi drużynami stanie się jeszcze bardziej gorąca, a widowisko w hali GOSiR w Gdyni efektowne.
Spotkanie rozegrane zostanie w piątek 21 grudnia o godzinie 18:00.
