Thriller dla Knicks, geniusz J.R. Smitha! Solidny mecz Gortata

Phoenix Suns o zwycięstwo walczyli do samego końca, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali z Nowego Jorku. Katem Suns okazał się J.R. Smith! Marcin Gortat rozegrał niezłe spotkanie.

Marcin Gortat spędził na parkiecie blisko 31 minut. Center w tym czasie zdołał uzbierać solidne 13 punktów, 9 zbiórek i 2 bloki. Polak trafił 6 na 11 rzutów z gry i był w sumie drugim strzelcem zespołu, od razu po Dudley'u.

Hala US Airways Center w Arizonie już dawno nie widziała tak niesamowitego spotkania. Scenariusz zmieniał się wiele razy, a z przewidzeniem końcowego wyniku problem miałby chyba nawet sam Nostradamus. Goście z Nowego Jorku przyjechali do Phoenix wyraźnie osłabieni brakiem dwóch podstawowych zawodników. Carmelo Anthony oraz Raymond Felton z powodu kontuzji nie pojawili się na parkiecie nawet na sekundę.

Mimo wszystko Knicks do przerwy wyraźnie prowadzili 55:44, co wbrew pozorom nie zwiastowało wielu emocji. "Słońca" po zmianie stron wrzuciły jednak szósty bieg i zdołały doprowadzić do remisu. Geniusz i szczyt swoich możliwości zaprezentował w tym spotkaniu Jared Dudley, który zdobył w sumie niesamowite 36 punktów, trafiając 11 z 19 rzutów.

Wspominany wyżej skrzydłowy był również głównym autorem kluczowych wydarzeń. 27-latek wykonywał bowiem w ostatnich sekundach meczu dwa rzuty wolne, po których gospodarze wyszli na długo wyczekiwane prowadzenie 97:95.

Wtedy spotkanie przejął J. R. Smith. Skrzydłowy Knicks na niespełna 11 sekund do końca doprowadził do remisu, trafiając niesamowicie trudny rzut z półdystansu. Ostatnia akcja meczu należała jednak do miejscowych. W tym momencie wydawało się, że Suns mają wszystkie atuty w ręku. A jednak... Sebastian Telfair w amoku nadepnął na linię oddzielającą parkiet, oddając piłkę i sekundę rywalom. To wystarczyło. J.R. Smith zdążył wyjść w górę i z około sześciu metrów zadał zabójczy cios. Buzzer beater, Knicks zwyciężają 99:97.

Warto odnotować również, że w końcówce drugiej kwarty urazu doznał Goran Dragić. Rozgrywający przewrócił się na parkiet w kontrataku i nie powrócił na niego już do końca środowego spotkania.

Bohaterem Knicks został J.R. Smith, który w całym spotkaniu skompletował 27 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst i 5 przechwytów z ławki. Bardzo dobre spotkanie rozegrał również Tyson Chandler, autor 14 punktów i 12 zbiórek. Pod nieobecność Feltona, z kreowaniem gry Knicks nieźle poradził sobie natomiast Jason Kidd. Doświadczony rozgrywający zdobył tym razem 23 "oczka", rozdał 8 asyst i zebrał 6 piłek.

- Nie wiem jakich słów użyć... Smith po prostu kocha takie momenty. Dzisiaj postawił sprawę jasno - komentował po meczu Kidd.

Phoenix Suns - New York Knicks 97:99 (29:27, 15:27, 32:22, 21:23)

Suns: Dudley 36, Gortat 13, Brown 11, Telfair 11, Beasley 10.
Knicks: Smith 27, Kidd 23, Chandler 14, Copeland 14.

Komentarze (9)
avatar
Jazgar
27.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ło Matko, z jakiej się choinki urwałeś??? :) 
avatar
ZLOTOUSTY
27.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GORTAT, TRANSFERY NIEBOTYCZNE LEWEGO, KUBICA ZDROWO/CHORY, NIEDLUGO WSPANIALI ALE SMIESZNI RAJDOWCY MALYSZ I HOLOWCZYC, JACYS SKOCZKOWIE - TO CALY POLSKI SPORT. NAJMNIEJ O SPORTOWCACH CZYLI JUS Czytaj całość
avatar
Jazgar
27.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgadzam się Damian, nie są najsłabsi, ale baaaardzo bezbarwni. Gdyby nie Marcin, to bym nie obejrzał żadnego z ich meczów. 
avatar
Pruchin
27.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ALE BLOK NA J. R. Smithe niezły! 
avatar
Romano
27.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety ale ten mecz tylko potwierdził to jak słabą drużyną jest Phoenix w tym sezonie.