J.T. Tiller: Zadbaliśmy o własny interes

Jezioro Tarnobrzeg wygrało kolejne spotkanie przed własną publicznością. W meczu z Polpharmą bardzo dobrze zagrał kwartet Amerykanów z drużyny Dariusza Szczubiała.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Spotkanie Jeziora Tarnobrzeg i Polpharmy Starogard Gdański zapowiadało się bardzo ciekawie. Poziom spotkania z pewnością nie rozczarował, a po dramatycznej końcówce lepsi okazali się gospodarze. - Zagraliśmy z wielkim charakterem, jak prawdziwa drużyna. Słabo zaczęliśmy, ale z każdą chwilą było lepiej. Rywalizacja była bardzo wyrównana. Przez 40 minut byliśmy jednością - tłumaczy J.T. Tiller.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Amerykanin przyznaje, że to właśnie z Polpharmą jego drużyna powalczy o miejsce w play off. - Jesteśmy podobnymi drużynami, do ostatniej kolejki będzie się bić o ten awans. Jeszcze wiele gier, nie można zatem skreślać innych, ale osobiście uważam, że tak właśnie będzie. Wiemy o co walczymy, musimy zadbać o nasze podejście i walczyć w każdym spotkaniu. Nikt nam pomagał nie będzie, zostaje samemu zadbać o własny interes - mówi z uśmiechem podopieczny Dariusza Szczubiała.

Jeziorowcy mieli spore problemy w walce pod koszem. Przełożyło się to na dużą ilość przewinień, które zwłaszcza pod koniec meczu były dla tarnobrzeżan problemem. - Są silni pod koszem, my jesteśmy lepsi na obwodzie. Pokazaliśmy nasz charakter, mieli przewagę fizyczną i wygrali zbiórki, ale nie było w tym elemencie aż tak źle. Gdy jesteś niższy albo słabszy, czasem po prostu najlepiej powstrzymać rywala faulem. Nie można dać łatwych punktów.
Tiller w meczu z Polpharmą zdobył 12 punktów i zanotował 5 asyst Tiller w meczu z Polpharmą zdobył 12 punktów i zanotował 5 asyst
Trenera Szczubiała może cieszyć, że wreszcie cała czwórka amerykańskich graczy w jego zespole zagrała na równym i dobrym poziomie. - Różnie z tym było ostatnio, bardzo się cieszymy. Trener wymaga od nas dobrej gry i miał prawo być ostatnio zawiedziony, że nie wszyscy graliśmy dobrze. To dobry znak na przyszłość, nowe doświadczenie. Nasz lider dziś miał gorszy mecz, dopiero ostatnią kwartę zagrał wspaniale. Bez niego większość meczu sobie poradziliśmy, to pokazuje nasze możliwości - analizuje Amerykanin.

Kolejnym rywalem Jeziora, tym razem w Pucharze Polski będzie PGE Turów Zgorzelec. - Cóż, nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania. Musimy przede wszystkim dobrze wejść w mecz, parę pierwszych minut musi być szczególnie dobre, bo potem ciężko wrócić do walki o wygraną z takim zespołem. Jeśli wyciągniemy wnioski z ligowych porażek z nimi, i zagramy dobry początek to mecz będzie bardzo ciekawy. Nie może im oddać inicjatywy - kończy Tiller. 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×