Ruben Boykin: Czuję się bardzo pewnie

17 punktów i siedem zbiórek - oto dorobek Rubena Boykina w pierwszym meczu z Asseco Prokomem Gdynia. Do tego należy dodać jednak świetną defensywę przeciwko Rasidowi Mahalbasiciowi.

W pierwszej połowie Rasid Mahalbasić raz po raz szkolił podkoszowych Anwilu Włocławek, dominując w polu trzech sekund. Austriak grał bardzo wszechstronnie, notując do przerwy osiem punktów, cztery zbiórki i pięć asysty. I gdy wydawało się, że w po zmianie stron również będzie nadal skuteczny, w tej części spotkania zdobył tylko cztery oczka. Duża w tym zasługa Rubena Boykina, amerykańskiego silnego skrzydłowego, który umiejętnie bronił przeciwko wyższemu rywalowi.

[i]

- To nie jest moja waga, zdecydowanie. Rasid jest olbrzymim zawodnikiem, ma długie ręce, wie jak wykorzystać swoją siłę i nie szczędzi łokci przeciwnikom. Mimo jednak, że jest wyższy ode mnie o jakieś 10-12 centymetrów, oraz cięższy z 20 kilogramów, udało mi się dobrze bronić przeciwko niemu. Zdradzę jednak tajemnicę, że na treningach bardzo dużo przygotowywaliśmy się pod jego kątem[/i] - mówi Boykin.

Gra amerykańskiego skrzydłowego Anwilu była całkowitą przeciwwagą dla postawy Mahalbasicia. Boykin w pierwszej połowie zdobył tylko cztery punkty, lecz w drugiej dodał aż 13 i ostatecznie został drugim strzelcem zespołu. Trzy jego trójki po przerwie w wymierny sposób wpłynęły na zmianę losów mecz, bowiem po dwóch kwartach włocławianie przegrywali 39:43.

- Bardzo cieszę się, że zacząłem dobrze fazę play-off. W ostatnich dniach byłem lekko zdenerwowany faktem, że w sezonie zasadniczym moja forma falowała i nie byłem pewny jak będzie teraz. Po tym meczu nie mam jednak już żadnych obaw i wiem, że jak będę na wolnej pozycji, to trafię. Czuję się bardzo pewnie - komentuje Amerykanin.

Nie bez kozery mówi się, że play-off to czas weteranów. Anwil zdominował mecz dopiero w czwartej kwarcie, gdy na parkiecie byli sami doświadczeni zawodnicy. Poza Boykinem, m.in. Krzysztof Szubarga, Przemysław Frasunkiewicz czy Nikola Jovanović.

- No cóż, to już jest taki czas, że i ja zaliczam się do tych bardziej ogranych zawodników, ale to mi kompletnie nie przeszkadza. Właśnie przeciwnie. Czuję, że jako dojrzały gracz mogę dać więcej zespołowi właśnie w czasie play-off, gdy weterani wychodzą przed szereg. Najważniejsze jednak jest to, że jako zespół dobrze zaczęliśmy ten ćwierćfinał, teraz trzeba to powtórzyć w poniedziałek - kończy Boykin.

Źródło artykułu: