Zagrać jak za dawnych lat - zapowiedź meczu Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia

WKS Śląsk Wrocław już w sobotę podejmie Asseco Gdynia. Los tych drużyn w ostatnich latach jest zaskakująco podobny. Jak będzie w tym pojedynku?

Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Asseco Prokom Gdynia swego czasu były bezsprzecznymi dominatorami na polu polskiego basketu. Obie ekipy przez lata reprezentowały również Polskę w europejskich pucharach. W obu przypadkach kibice musieli jednak przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości.

Złoty okres obie te drużyny mają już za sobą. Obecnie to Stelmet Zielona Góra, a nie Śląsk czy Asseco rozbudzają emocje kibiców w całej Polsce. Zespoły z Gdyni i Wrocławia przeżywają chude lata, co nie znaczy, że spotkanie to nie jest interesujące. W istocie jest ono bardzo ciekawe i to dla obu strony.

Wojskowi najgorszy moment, czyli rozwiązanie ekstraklasowego zespołu i występy w II lidze, mają już dawno za sobą. Teraz podopieczni Milivoje Lazicia piszą nowe rozdziały w historii WKS-u, podobnie jak ekipa z Trójmiasta stara się odnaleźć w roli atakującego z drugiej linii.

Dekadę temu mecze Śląska z Prokomem definiowały polską koszykówkę. Obecnie są, przynajmniej na to wskazywałaby tabela, starciem ekip środka stawki. Zajmują one siódme oraz ósme miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi i solidarnie wygrały trzy spotkania, przegrywając czterokrotnie.

Kolejnym podobieństwem jest budowa składów, których ostateczny kształt raczej rozczarowuje kibiców zarówno Śląska, jak i Asseco, ponieważ była możliwość znacznie lepszego zainwestowania tych samych pieniędzy. Mimo tej niestabilności, przynajmniej WKS-owi udało się zdobyć serce wrocławskich kibiców.

Nie jest to łatwa miłość, bo póki co Śląsk męczy się w starciach z przeciętnymi zespołami, a w meczach z mocnymi rywalami jest zdany na "szarpanie" i waleczność. Ani jednej, ani drugiej mu nie brakuje, chociaż czasem to po prostu za mało na lepiej zbilansowaną rotację Anwilu czy Stelmetu.

Dominique Johnson to nowa gwiazda Śląska Wrocław
Dominique Johnson to nowa gwiazda Śląska Wrocław

Dominique Johnson stał się mentalnym liderem WKS-u i to najczęściej jego widowiskowe akcje porywają publiczność w Hali Orbita. Było to widać w starciu z drużyną z Zielonej Góry, które "DJ" potraktował bardzo emocjonalnie i latał nad obręczami, walcząc za dwóch. Mimo zrywów i momentami naprawdę niezłej gry, Mistrz Polski AD 2013 okazał się znacznie mocniejszy.

Ofensywa Asseco Gdynia z kolei również opiera się na jednym amerykańskim zawodniku, A.J. Waltonie, którego wspierają najczęściej doświadczeni strzelcy - Łukasz Seweryn i Piotr Szczotka. "Polski" skład WKS-u wydaje się jednak bardziej przekonujący. Również Danny Gibson czy Nikola Malesević, sprowadzeni do Wrocławia dość późno, mają naprawdę duży potencjał.

Dla ekip, które zapewne do końca sezonu będą bić się o awans do fazy play-off może to być kluczowe spotkanie. Nie ma wątpliwości, że obie ekipy potraktują je niezwykle poważnie i prestiżowo, ponieważ wszyscy polscy koszykarze pamiętają, co dla kibiców oznaczały mecze Śląsk - Prokom jeszcze dekadę temu.

- Jest to dla nas bardzo ważny mecz, który po prostu trzeba wygrać. Od początku spotkania musimy być maksymalnie skoncentrowani. To zwycięstwo jest nam potrzebne, żeby ustabilizować swoją pozycję w tabeli i nie odstawać od czołówki, musimy wygrać - zapowiada Paweł Kikowski.

Początek spotkania w sobotę, o godzinie 19:30 w Hali Orbita.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: