Najprostsza koszykówka jest najlepsza - rozmowa z Jerzym Chudeuszem, trenerem Śląska Wrocław

Chociaż Jerzy Chudeusz jest teoretycznie "nowym" szkoleniowcem wrocławskiego Śląska, to jego postaci nie trzeba nad Odrą przedstawiać nikomu.

Bartłomiej Berbeć: Chyba ciężko zliczyć już panu te wszystkie sytuacje, w których prowadził pan zespół w ekstraklasie...

Jerzy Chudeusz: Prawdę mówiąc to nie żyję historią, nie zastanawiam się ile razy to już było, kiedy podejmowałem pracę w Tauron Basket Lidze czy w ogóle w Śląsku Wrocław. Liczy się tylko to, co jest tu i teraz. W dodatku mamy bardzo mało czasu, więc musimy działać szybko.

Co chciałby pan zmienić, ogólnie mówiąc, w grze WKS-u?

- Przede wszystkim musimy jak najszybciej zmienić większość założeń - zmienić sposób grania w ogóle, tego jak bronimy, czy tego jak atakujemy.

Idąc tym tropem, czy będzie pan stawiał bardziej na grę obwodowych, czy wysokich?

- Moje schematy są takie, że przede wszystkim chciałbym przenieść bardziej akcenty na graczy podkoszowych, niż jak miało to miejsce dotychczas, bo mamy naprawdę klasowych zawodników na tych pozycjach. Myślę, że to może przynieść pozytywne efekty.

A czy będą jakieś priorytety co do systemu gry?

- Ja zawsze powtarzałem, że dla mnie najprostsza koszykówka jest najlepsza. Dlatego będę chciał wprowadzić jak najwięcej gry do środka-na zewnątrz, zbilansować to z tym, co do tej pory pokazywaliśmy.

Najprostsza koszykówka jest najlepsza - mówi Jerzy Chudeusz
Najprostsza koszykówka jest najlepsza - mówi Jerzy Chudeusz

Śląsk jak na razie nie błyszczał także w defensywie...

- Co do obrony, to chcę poustawiać ją tak, żeby ona po prostu funkcjonowała...bo do tej pory różnie z tym bywało. Pojawiały się m.in. problemy z komunikacją, kłopoty z ustawieniem. To wszystko musimy wyeliminować.

Do tej pory WKS należał do "nieobliczalnych" zespołów. Czy znajdzie pan lekarstwo na stabilizację?

- Stabilizacja jest niezwykle ważna, powiedziałbym nawet, że kluczowa. Chcę, aby Śląsk Wrocław był drużyną, która będzie walczyła od pierwszej do ostatniej minuty, a także abyśmy na wyjazdach grali równie dobrze, jak u siebie. Do tej pory nie zawsze tak było. Będziemy pracować, pracować i jeszcze raz pracować. Musimy stanowić zespół, musimy reagować intuicyjnie na boisku i chcieć robić "to samo" w danej chwili, bo na tym to polega. Oczywiście, chcę także zainwestować w rozwój indywidualny graczy, bo mamy dobrych koszykarzy w składzie. Myślę, że to będzie najbardziej charakterystyczne.

Zdaję sobie sprawę, że to bardzo krótki okres, odkąd prowadzi pan Śląsk, ale czy pierwsza piątka wykrystalizowała się (lub chociaż jej koncepcja)?

- Oczywiście jest koncepcja, aby taką pierwszą piątkę wykrystalizować na stałe. Jest to ważne, ponieważ zawodnicy mają w tym przypadku pełną jasność, co do tego, co kto robi. W każdej drużynie jest jakiś podział zadań, ale naprawdę jest zdecydowanie za wcześniej, bym mógł podać szczegóły. Zależy nam, aby ten proces zakończył się jak najszybciej.

Przed Śląskiem mecz ze Stabillem Jezioro Tarnobrzeg. Jakie założenia taktyczne przed tym spotkaniem?

- Tarnobrzeg to niewygodny rywal z tego względu na to, że trudno dostosować do nich jakąś konkretną taktykę. To zespół stawiający głównie na atak, grający bardzo swobodnie w ofensywie. Cokolwiek na boisku by się nie działo, musimy popracować nad rozwiązaniami jak postępować przeciwko nim w pick-n-rollach, ale problemem jest też to, że Jezioro oddaje dużo rzutów, z każdej pozycji, często nieprzygotowanych. Trudno w takim przypadku wyszczególnić jakieś silne lub słabe strony. Będziemy zwracać na pewno uwagę na to, jak "żonglują" polskimi zawodnikami i efektywnie na to odpowiadać.

Jesteśmy na Facebooku - polub nas!

Źródło artykułu: