[b]
Karol Wasiek: Wydaje mi się, że to zwycięstwo z Anwilem Włocławek było dla was bardzo istotne w kontekście odbudowy atmosfery. Zgodzisz się?[/b]
Aaron Cel: Trzeba powiedzieć, że to zwycięstwo z Anwilem Włocławek dało nam tzw. "powietrze", pozwoliło wyciągnąć głowę z wody, bo dla naszego zespołu kolejna porażka byłaby naprawdę niedobrą rzeczą. Na dodatek niedawno było trochę zamieszania przy naszym zespole i to też nie wpływało na nas dobrze. To zwycięstwo uspokoiło atmosferę.
Było nerwowo w trakcie tego zamieszania, które wybuchło?
- To było raczej nieporozumienie. Nerwowo na pewno nie było, bo mamy bardzo doświadczonych zawodników i wiemy, iż czasami takie rzeczy się zdarzają, że w sezonie przegra się jedno, czy dwa spotkania. Na pewno paniki nie było.
[b]
Mówi się o waszej drużynie, że w najważniejszej części sezonu będziecie grali zupełnie inaczej niż teraz. Faktycznie są te problemy z koncentracją?[/b]
- Trzeba sobie jasno powiedzieć, że sezon jest bardzo długi i ciężko być cały czas na takim samym poziomie - zarówno pod względem psychicznym, fizycznym. Do tego dochodzą podróże w Eurolidze, jak i w Pucharze Europy. Uważam, że mieliśmy nieco "prawo" do takiego dołka, ale teraz trzeba udowodnić, że to był wypadek przy pracy. Trzeba powoli odbudowywać tę dobrą formę.
"Szóstki" to już chyba odpowiednia motywacja?
- Tak, bo każda drużyna chce być w jak najlepszym położeniu przed play-offami, tak aby grać jak najwięcej meczów u siebie. Spotkania w "szóstkach" faktycznie są bardzo ważne, nie ma co się oszukiwać. Powoli czujemy te play-offy i to nam bardzo odpowiada.
Co powiesz o zespole Trefla Sopot? Zaskoczyło cię ich zwycięstwo nad PGE Turowem?
- Bardzo szanuję tę drużynę. Jest to niezwykle solidny zespół. Każdy gracz doskonale zna swoją rolę w ekipie. Są dobrze zbudowani, a co ważniejsze, cały czas grają w tym samym zestawieniu personalnym.
To jest ważne, że zespół cały czas gra w tym samym składzie?
- Oczywiście, bo w sporcie drużynowym chemia jest bardzo ważnym elementem. Im więcej czasu się z kimś spędza, tym łatwiejsza jest praca - daje to także więcej możliwości do wygrywania meczów.
Ale kłótnie są na poziomie dziennym, zgodzisz się?
- Oczywiście i naprawdę nie ma co z tego robić wielkiego zamieszania. Zdarzają się takie rzeczy, bo sezon jest naprawdę długi. Codziennie się widzimy po 5-6 godzin i to jest w sumie normalne. Kontrolujemy to wszystko i wszystko jest naprawdę w porządku. Przecież w małżeństwie też są kłótnie (śmiech).