Jeśli już w trzeciej kwarcie przegrywa się różnicą prawie 30 punktów, a w czwartej dysproporcja między dwoma zespołami sięga 40 oczek, to trener zespołu przegrywającego może zrobić tylko jedno - zdjąć z parkietu najważniejszych graczy i mecz dokończyć jak największą liczbą juniorów.
Nic więc dziwnego, że rubryce "minuty" przy nazwisku Mikołaja Witlińskiego widniała liczba 19:58, a obok Bartosza Jankowskiego - 7:54. I tylko szkoda, że ani chwili na parkiecie nie otrzymał trzeci młody gracz Anwilu Włocławek - Adrian Warszawski.
- Nie pokazaliśmy w tym meczu takiego charakteru, jak w starciu z Energą Czarnymi. W tamtym spotkaniu były i wzloty, i upadki, ale jednak wygraliśmy. W Zgorzelcu byliśmy gorsi od PGE Turowa w każdym aspekcie. Mieliśmy słabszą skuteczność, mniej asyst, dużo strat... Turów był wyraźnie lepszy od nas - skomentował występ swojego zespołu Witliński.
19-letni zawodnik to najważniejszy młody gracz Anwilu, dla którego obecny sezon ma być "okresem przejściowym" i mostem do gry w większym wymiarze czasowym w kolejnych sezonach. I choć można zaryzykować stwierdzenie, że radzi sobie chyba trochę słabiej niż Michał Sokołowski w analogicznym momencie kariery w zeszłym sezonie, to jednak już teraz udowadnia swój wielki potencjał w meczach ligowych.
Przeciwko Polpharmie Starogard Gdański zdobył 10 punktów oraz osiem zbiórek w 23 minuty, a w natomiast Zgorzelcu w dwie kwarty zanotował sześć oczek i osiem zbiórek. Po niedawnym spotkaniu z Energą Czarnymi (dwa punkty i sześć zebranych piłek w osiem minut) skomplementował go nie tylko Milija Bogicević, ale również trener gości, Andrej Urlep. Witliński grał na tyle skutecznie, że kryjący go przez te kilka minut Joseph Taylor nie wszedł już w drugiej połowie na parkiet... Z Anwilem Witliński ma podpisany kontrakt do czerwca 2016 roku.
O ile można jednak uznać, że 19-letni skrzydłowy dopiero poznaje grę w ekstraklasie, to z pewnością zupełnie pierwsze kroki stawia w niej wspomniany Jankowski. 18-latek już w zeszłym sezonie debiutował w TBL (zagrał półtorej minuty) i prawdopodobnie gdyby nie uciążliwa kontuzja w pierwszej części sezonu, obecnie łapałby ostatnie fragmenty rozstrzygniętych spotkań. Ze względu na uraz pleców spotkanie z Turowem było jednak pierwszym, w którym Jankowski wystąpił. Ostatecznie otrzymał osiem minut i w tym czasie oddał jeden niecelny rzut i zebrał jedną piłkę.
Póki co młody koszykarz głównie może prezentować swoje umiejętności w rozgrywkach juniorskich. Po meczu w Zgorzelcu pojechał wraz z TKM Włocławek do Słupska na ćwierćfinał Mistrzostw Polski U18 i w pojedynku z Pyrami Poznań zdobył 27 punktów w 24 minuty (TKM wygrał 87:55).
Co ciekawe, w sobotę Jankowski opuści mecz z MKS Zabrze by wrócić do Włocłąwka i znaleźć się w składzie Anwilu w spotkaniu z Treflem Sopot, zaś w niedzielę ponownie uda się do Słupska by zagrać przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]