Sobotni mecz z Twardymi Piernikami od początku nie układał się po myśli Farmaceutów, co więcej w pewnym momencie dużo wskazywało na to, że goście wyjdą z tego pojedynku zwycięsko. Niesione jednak dopingiem publiczności Kociewskie Diabły zagrały perfekcyjne dwie kwarty i odniosły jakże cenny dla siebie triumf.
[ad=rectangle]
- Jestem dumny z tego jak zagrała cała nasza drużyna w 2. połowie - mówi bohater sobotniego meczu, Tony Meier. - Graliśmy agresywnie, co doprowadziło na koniec do świetnego rezultatu. A wsparcie fanów? To było niesamowite! Oni nam dali energię do walki - dodaje.
Skrzydłowy zza oceanu starcie z torunianami będzie wspominał niewątpliwie bardzo dobrze. Amerykanin zanotował 25 "oczek" do swojego dorobku dokładając 8 zbiórek. Większość swoich punktów zdobył jednak również w drugiej części zmagania.
- Chcieliśmy od początku grać szybko i agresywnie, a w pierwszej połowie tak nie było - opowiada Meier. - Trener kazał nam przyspieszyć grę, poprawić także agresję zarówno w obronie oraz ataku. Daliśmy z siebie też zdecydowanie więcej energii i to przyczyniło się do zagrania zdecydowanie lepszej koszykówki - tłumaczy 24-latek.
Polpharma Starogard Gdański była pierwszym pogromcą Polskiego Cukru Toruń. Pomimo pokonania trudnego rywala, Tony Meier chwali dobrą grę podopiecznych Miliji Bogicevica.
- Drużyna z Torunia była naprawdę solidnym przeciwnikiem, mają dobry skład, są silni na każdej pozycji - twierdzi Meier. - O zwycięstwie z nimi zadecydowała energia naszego całego zespołu. Każdy swoją dobrą grą w obronie przyłączył się do tego, że byliśmy w stanie wyjść na prowadzenie i wygrać ten mecz - analizuje koszykarz zza oceanu.
Gracze Tomasza Jankowskiego mają na swoim koncie dwie wygrane. Teraz przed nimi arcytrudny sprawdzian z Rosą Radom.
- Rosa Radom i gra na ich parkiecie będzie ogromnym wyzwaniem dla naszej ekipy - zapowiada zawodnik Polpharmy. - To solidny zespół, a my musimy skupić się w szczególności na grze w obronie przez całe spotkanie i grać agresywnie przez pełne 40 minut meczu. Wtedy będziemy mieli szansę - podsumowuje Tony Meier.