Kwamain Mitchell: Czuję, że rywale koncentrują się na mnie

- Czuję, że rywale koncentrują się na mnie, ale to dobrze, bo dzięki temu mogę stać się bardziej wszechstronnym graczem - mówi Kwamain Mitchell, rozgrywający Polfarmexu Kutno.

- Nie powiedziałbym, że mamy jakieś większe problemy czy idziemy w stronę kryzysu. Te dwie ostatnie porażki to to były spotkania, które mogliśmy i powinniśmy wygrać, szczególnie przeciwko Treflowi. To był nasz mecz. Nie ma co jednak zajmować się dłużej przeszłością. Trzeba patrzeć w przyszłość - mówi Kwamain Mitchell, zawodnik Polfarmexu Kutno.
[ad=rectangle]
Beniaminek Tauron Basket Ligi przegrał dwa ostatnie pojedynki: najpierw uległ u siebie Treflowi Sopot 66:69 (choć jeszcze kilka minut przed zakończeniem starcia prowadził różnicą dziewięciu oczek), a następnie przegrał w Zielonej Górze ze Stelmetem 61:69. Aczkolwiek na parkiecie w hali CRS obyło się bez nerwowej końcówki.

-  Nie trafiliśmy kilku ważnych rzutów w czwartej kwarcie. Uważam, że defensywnie zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie i wygralibyśmy, gdyby nie słabsza postawa w ataku - tłumaczy Mitchell.

Amerykanin to absolutny lider Polfarmexu, a przeciwko Stelmetowi rzucił 19 punktów (8/13 z gry). Miał jednak tylko jedną asystę, cztery faule i aż pięć strat i ogółem wypadł słabiej, niż oczekiwano. Podobnie było zresztą w meczu z Treflem (13 oczek, 5/14).

Czy Mitchell zmaga się z nieco słabszą formą? Czy jego postawa to efekt zdecydowanie większej uwagi, jaką zwracają na niego rywale? - Czuję, że rywale koncentrują się na mnie bardziej, niż było to na początku sezonu, ale to dobrze, bo dzięki temu mogę stać się bardziej wszechstronnym graczem. Poza tym - taka jest cena za rolę lidera. Zawsze będą patrzeć przede wszystkim na ciebie - mówi Amerykanin.

Ogółem jednak Mitchell nie uważa, by ani on, ani Polfarmex jako zespół przeżywał spadek formy. Bilans 5-6 i 9. miejsce w lidze to nadal wyniki, które przed sezonem wzięto by w ciemno.

- Ogółem uważam, że jako zespół idziemy w dobrym kierunku. Oczywiście, czeka nas jeszcze sporo pracy, musimy wyeliminować te błędy, które odbierają nam wygrane, ale jestem spokojny. Chcę wygrywać przede wszystkim, nie muszę zawsze rzucać dużo punktów. Przyjechałem do Kutna rozwijać się jako koszykarz i uważam, że te ostatnie miesiące są dla nas naprawdę dobre - kończy gracz.

Źródło artykułu: