Drużyna z Siedlec w tym sezonie walczy o ligowy byt. Przypomnijmy, iż w ostatniej kolejce koszykarze SKK nie sprostali Zniczowi Basket Pruszków, który w końcówce przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Myślę, że zabrakło nam szczęścia. Zawodnicy z Pruszkowa na początku czwartej kwarty oddawali szalone rzuty, które wpadały do kosza. Czasami wręcz ręce opadały. Nie mieliśmy szczęścia i nic na to nie poradzimy - analizuje Łukasz Ratajczak.
[ad=rectangle]
Mimo porażki w derbach Mazowsza, w grze podopiecznych Wiesława Głuszczaka widoczny jest progres. - Wydaje mi się, że idziemy w dobrym kierunku. Pracujemy spokojnie z trenerem Głuszczakiem. Wiemy czego od nas oczekuje, znamy się jak łyse konie i myślę, że to w końcu zaprocentuje - mówi z przekonaniem podkoszowy SKK.
Tabela I ligi nie jest łaskawa dla beniaminka. Siedlczanie z dorobkiem 29 punktów zajmują 13. miejsce w rozgrywkach. W pierwszej rundzie w play-outach zawodnicy z Mazowsza najprawdopodobniej pozbawieni będą przewagi parkietu. - Jak to mówią mądrzy ludzie - w play-outach nie grają umiejętności tylko głowa. Musimy skupić się na sobie, nie możemy się spalić. Kto będzie bardziej odporny na stres to utrzyma się w lidze. Mam nadzieję, że doświadczenie pomoże nam w tych meczach - analizuje były gracz Spójni Stargard Szczeciński.
Najbliższym rywalem Siedleckiego Klubu Koszykówki będzie Zagłębie Sosnowiec, które tydzień wcześniej doznało pechowej porażki z ekipą z Pomorza Zachodniego. Czy podopieczni Wiesława Głuszczaka sprawią niespodziankę? - Mam nadzieję, że sprawimy ją dla kibiców, którzy przyjdą na mecz. Przede wszystkim zwycięstwo pomoże nam uwierzyć w swoje umiejętności, gdyż wygrać z Zagłębiem na pewno nie jest łatwo - kończy Łukasz Ratajczak.