Bohater MKS-u Dąbrowa Górnicza: Myślałem, że jest już po meczu. Byłem załamany
Zwycięstwo beniaminkowi TBL dał niespełna 22-letni Marcin Piechowicz, który przez chwilę był przekonany, że jego zespół przegrał. - To był mój najtrudniejszy rzut w karierze - przyznał później.
Jednocześnie docenił on postawę rywali ze Starogardu Gdańskiego na przestrzeni całej konfrontacji. - Pokonaliśmy przeciwnika, który miał tak zwany dzień konia, naprawdę. Polpharma trafiała bardzo często i to czasami z bardzo trudnych pozycji. Cieszę się, że wygraliśmy. Cieszę się, że wykonałem te dwa ostatnie rzuty wolne - dodał.
Niespełna 22-letni Piechowicz został bohaterem MKS-u w sobotnim starciu. Na trzy sekundy przed końcem spotkania Tony Meier oddał celny rzut hakiem, dając swojej drużynie jednopunktową przewagę 93:92. Potem, w wyniku wziętego przez Wojciecha Wieczorka czasu, gospodarze wprowadzali piłkę z boku. Dobrze w obronie zagrali wtedy starogardzianie, a chwilę później zabrzmiała końcowa syrena.
- Po gwizdku sędziego myślałem, że jest koniec spotkania, już byłem załamany, że przegraliśmy. Okazało się, że sędziowie odgwizdali faul, nie wiedziałem, że to ja będę rzucał, myślałem, że będzie to Paweł Zmarlak - wspominał rozgrywający.Marcin Piechowicz stanął tym samym, po faulu Macieja Strzeleckiego, na linii rzutów wolnych. Mimo młodego wieku, wytrzymał on presję chwili. - Trafiłem je (uśmiech). Myślałem o tym, że chcę trafić tylko jeden z nich, aby doprowadzić tym samym do dogrywki. Trafiłem za pierwszym razem, więc drugi rzut oddawałem już na większym luzie niż ten pierwszy. To był na pewno mój najtrudniejszy rzut w karierze i to w dodatku na poziomie ekstraklasy - cieszył się gracz MKS-u.
W następnej kolejce MKS Dąbrowa Górnicza zmierzy się na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec. Spotkanie zostało zaplanowane na sobotę 21 marca, rozpocznie się o godzinie 18.