Jezioro przełamało niemoc. "Chcieliśmy to wygrać za wszelką cenę"

Tarnobrzeżanie dobrze wywiązali się z roli faworyta i pokonali Anwil 83:75. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka na tle bezbarwnego rywala pokazali sporą chęć do gry.

Od 14 lutego i niesamowitego meczu ze Śląskiem Wrocław koszykarze Jeziora Tarnobrzeg czekali na wygraną. Warto dodać, że zwycięstwo z Anwilem Włocławek jest pierwszym, jakie udało się odnieść w całym sezonie bez Dominique'a Johnsona w składzie. Na parkiecie w Tarnobrzegu zaprezentowało się dwóch byłych zawodników Jeziora - Krzysztof Krajniewski i Chase Simon, Pierwszy nie dostał jednak od trenera zbyt wielu minut, a drugi przeszedł obok meczu w niczym nie przypominając gracza, który w większości spotkań był liderem włocławian.

[ad=rectangle]

Innym ciekawym akcentem starcia na Podkarpaciu była rywalizacja braci  Wysockich, którzy byli również kapitanami swoich drużyn. To właśnie Konrad Wysocki był najjaśniejszym punktem Anwilu, nie brakowało mu motywacji i chęci do gry, ale nie miał wsparcia. W szeregach Jeziorowców dobrze zaprezentowali się nie tylko Amerykanie, a solidna i równa gra Polaków była sporym atutem gospodarzy.

- Wygraliśmy, bo byliśmy prawdziwą drużyną. Zagraliśmy dobrze w obronie, dużo ze sobą rozmawialiśmy i pozytywnie to funkcjonowało. Szkoda, że popełniliśmy parę głupich strat i w pewnym momencie Anwil odrobił 10 punktów. Nie daliśmy się jednak złamać, trzymaliśmy się razem i to dało efekt. Cieszy to, że do końca byliśmy na prowadzeniu - mówi Jakub Patoka, który w całym meczu zdobył 11 punktów i zebrał dziewięć piłek.

Jeziorowcy wykorzystali swoją szansę
Jeziorowcy wykorzystali swoją szansę

Gracze Zbigniewa Pyszniaka poprawili dwa elementy, które ostatnio były ich największą słabością - skuteczność oraz walkę o zbiórki. Czy w ostatnich trzech meczach Jezioro będzie w stanie zaprezentować się na podobnym poziomie?

- Bardzo nas cieszy to zwycięstwo. Chcieliśmy to wygrać za wszelką cenę. Zagraliśmy bardzo zespołowo, takie miałem przynajmniej odczucie jak biegałem po boisku. Wygrana walka na deskach na pewno też przyczyniła się do końcowego wyniku - dodaje Daniel Wall.

Komentarze (0)