Saso Filipovski: Nie możemy pozwolić na kontratak
W ostatniej kwarcie, w wyniku pięciu fauli, z boiska zszedł Adam Hrycaniuk. W efekcie Filipovski wpuścił na parkiet Troutmana, nie zaś Jure Lalica. - Chevon nie grał zbyt dużo w tym spotkaniu, więc chciałem dać mu szansę. Mieliśmy w tym momencie przewagę siedemnastu punktów. Zrobił parę strat, w tym był niesportowy, niepotrzebny faul. Trzymałem trochę energii dla innych, dlatego Chevona dałem na "piątkę" - wyjaśnił trener.
Drugi mecz fazy play-off przeciwko ekipie Asseco Gdynia już w najbliższą niedzielę. Czy zielonogórzanie zamierzają coś zmienić w tym czasie w taktyce? - Moim zdaniem pod kątem taktycznym nie było niespodzianek w tym spotkaniu. Najważniejsza jest teraz koncentracja i regeneracja. Nie możemy też pozwolić przeciwnikowi na kontratak - zakończył szkoleniowiec.