Wygrana nad Energą Toruń to wymarzone wejście beniaminka do TBLK, bo jak inaczej nazwać triumf nad trzecią drużyną poprzedniego sezonu.
Oprócz tego, jak silny rywal pojawił się w Sosnowcu, to problemem również był czas, jaki spędziły razem z drużną koszykarki zza wielkiej wody. - To dosyć trudna sytuacja, kiedy zespół musi rozegrać mecz, a nie ma za sobą nawet jednego całego tygodnia wspólnych treningów - przekonuje jedna z głównych aktorek tego meczu Ketia Swanier.
Taka sytuacja nie przeszkodziła jednak całej trójce Amerykanek zanotować dobre występy. Swanier wywalczyła 16 punktów, 9 zbiórek, 8 przechwytów i 4 asysty, Aishah Sutherland dołożyła 14 punktów, 7 zbiórek i 5 przechwytów, z kolei Shannon McCallum zapisała 17 "oczek", 5 przechwytów, 3 zbiórki i 2 asysty.
- Wydaje mi się, że kluczem do takich występów w takich meczach, w takiej sytuacji, jest podejść do starcia zrelaksowanym i na luzie. Nie martwić się błędami, walczyć ciężko i czerpać z tego radość - dodaje Swanier.
Swanier kreowana jest na liderkę swojego zespołu nie tylko ze względu na pozycję, na której występuje, ale i ze względu na wiek, gdzie jest po Paulinie Dąbkowskiej drugą najstarszą zawodniczką w kadrze zespołu.
- Oczywiście, że jestem gotowa na bycie liderem zespołu - przekonuje. - Ważne jest również, że mamy trenera z doświadczeniem na tym poziomie rozgrywek, który również może nam pomóc.
Sama Amerykanka nie popada w hurraoptymizm po wygranej, jednak w przyszłość patrzy z ogromnymi nadziejami. - Mamy długi sezon, a w drużynie jest duży potencjał. Jestem podekscytowana i zobaczymy jak to wszystko w tym długim sezonie się potoczy - kończy Swanier.
Kolejny mecz JAS FBG Zagłębie Sosnowiec rozegra w środę w Lublinie, gdzie rywalem będzie tamtejsza Pszczółka AZS UMCS.