Miasto Szkła Krosno z sześcioma zwycięstwami na koncie jest samodzielnym liderem I ligi. O ile w pierwszych pięciu meczach triumfy drużyny z Krosna były bardzo okazałe, to w ostatnim pojedynku z GKS-em Tychy, rywal w drugiej połowie okazał się bardzo groźny. Jak obecną sytuację w klubie ocenia podkoszowy Jakub Dłuski?
WP SportoweFakty: Zagraliście z GKS-em Tychy dwie różne połowy. Zacznijmy od tej lepszej, która pozwoliła wam uzyskać 20 punktowe prowadzenie. W czym tkwi siła drużyny z Krosna, iż od początku spotkań dominujecie nad rywalami?
Jakub Dłuski: Zgadza się, ta pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Myślę, że mamy dobrze zbudowany zespół, który jest głodny zwycięstw. Wszyscy trzymamy się razem i jesteśmy ukierunkowani na dobro zespołu. Co do początku spotkania, po prostu staramy się wejść w mecz z pełną energią, aby później nie było niepotrzebnego stresu o wynik. Chcemy od początku narzucić rywalowi nasz styl.
[b]
W drugiej części gry mam wrażenie, że zabrakło wam koncentracji i wkradło się rozluźnienie. Zgodzisz się?
[/b]
- Niestety muszę przyznać tobie racje. Wyszliśmy tak jakby było już po zawodach, natomiast rywal zaczął trafiać raz za razem...Trochę brakuje nam instynktu zabójcy, zamiast dobić przeciwnika dajemy mu złapać oddech. Zdarza nam się to już kolejny raz.
Czuliście, iż w czwartej kwarcie zwycięstwo może wam się wymknąć z rąk czy cały czas kontrolowaliście przebieg meczu?
- Może cię zdziwię ale byłem dziwnie spokojny o wynik tego spotkania, mimo że wynik topniał z minuty na minutę. Byliśmy po prostu lepszym zespołem tego dnia.
Zmieńmy temat. Przed meczem z Legią docierały do nas informacje, iż zmagasz się z urazem. Jak teraz wygląda sytuacja z twoim zdrowiem?
- Rzeczywiście miałem problemy zdrowotne, na mecz z Legią Warszawa wyszedłem po jednym treningu z zespołem. Jeszcze nie jestem w 100 procentach zdrowy, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Na początku wspomniałem, iż często macie znaczną przewagę nad swoimi rywalami. To wynika z ogromnej siły Miasta Szkła Krosno czy z obecnej słabości waszych rywali?
- Pewnie z obu tych rzeczy po trochu. Liga nie jest już tak mocna jak jeszcze parę sezonów temu, natomiast w Krośnie udało się zbudować naprawdę dobry zespół.
[b]
A jeśli chodzi o kwestie indywidualne to czujesz, iż jesteś już w swojej optymalnej formie?[/b]
- Nie jestem w optymalnej formie, z ostatnich sześciu tygodni przetrenowałem niecałe trzy. Mam nadzieję, że limit urazów już wykorzystałem i będzie tylko lepiej...
Już w piątek zagracie ze Śląskiem Wrocław. Ma to dla was znaczenie, w jakim składzie przystąpi do tego meczu beniaminek z Wrocławia?
- Nie ma dla nas, a przynajmniej dla mnie najmniejszego znaczenia. Jeżeli zagramy naszą koszykówkę, to nie mamy prawa tego spotkania przegrać.
Drużyna Śląska składa się z wielu bardzo młodych koszykarzy, którzy nie mają doświadczenia na tym szczeblu rozgrywek. Czy piątkowy pojedynek może wyglądać podobnie jak ten z Biofarm Basket Poznań?
- Może ale nie musi. Chwila dekoncentracji lub słabszy dzień w sporcie kończy się porażką. Liczę na to, że ani jedno ani drugie nam się w tym spotkaniu nie przytrafi.
Rozmawiał Jakub Artych