Nie mają czasu na odpoczynek i porządną regenerację sił koszykarze Rosy. Po pouczającej porażce z Turk Telekomem Ankara w środowym starciu FIBA Europe Cup, bardzo szybko przychodzi okazja do rehabilitacji i zdobycia kolejnych, tym razem ligowych punktów. W sobotni wieczór naprzeciwko podopiecznych Wojciecha Kamińskiego stanie MKS Dąbrowa Górnicza, zajmujący dziewiątą lokatę w tabeli Tauron Basket Ligi z sześcioma punktami zdobytymi w czterech spotkaniach (bilans 2-2). Radomianie znajdują się dwie pozycje wyżej (osiem "oczek" w pięciu starciach, trzy zwycięstwa i dwie przegrane).
Drużyna prowadzona przez Wojciecha Wieczorka stawi się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji bez doskonale znającego ten obiekt Jakuba Dłoniaka. Rzucający w sezonie 2013/2014 bronił bowiem barw Rosy, mając spory udział w wywalczeniu czwartego miejsca. W następnych rozgrywkach występował już w Śląsku Wrocław.
- Tuż po meczu FIBA Europe Cup gramy mecz z MKS Dabrową Górniczą, a kilka dni później kolejne pucharowe starcie. Jak widać, rywalizujemy bardzo często, a czasu na odpoczynek, solidny trening, czy drobne korekty w taktyce jest bardzo mało - podkreśla Kamiński.
Do tej pory, na dwa rozegrane pojedynki przed własną publicznością, radomianie odnieśli zwycięstwo i ponieśli porażkę. Lepiej prezentują się więc na wyjazdach. W sobotni wieczór będą faworytem, a ich dodatkowym atutem będzie własny parkiet. - Biorąc pod uwagę fakt, że póki co lepiej nam się gra na wyjazdach niż w domu, liczymy bardzo na przełamanie w sobotę. Z czasem pewnie i w Radomiu będziemy grali tak, jak w minionych rozgrywkach, ale już dziś liczymy na wsparcie naszych sympatyków - zaznacza szkoleniowiec.
Już w środę Rosa przystąpi do kolejnego starcia w ramach europejskich pucharów. Póki co myśli jednak tylko o potyczce z MKS-em i na niej się koncentruje. Zwracają na to uwagę zarówno zawodnicy, jak i trener.
Mecz Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza odbędzie się w sobotę, 7 listopada. Początek o godz. 18.