- Gratuluję moim zawodnikom, że utrzymali profesjonalizm i zagrali bardzo zdyscyplinowanie. Byliśmy skoncentrowani i zdeterminowani w obronie. Zagraliśmy bardzo solidnie w tym elemencie gry przez całe 40 minut. Trefl miał problemy w ataku - chwalił swoich zawodników na pomeczowej konferencji prasowej Saso Filipovski, opiekun Stelmetu BC.
Zielonogórzanie od samego początku ruszyli do mocnego ataku. W pierwszej kwarcie sopocianie odpowiadali jeszcze pojedynczymi akcjami, ale z biegiem czasu przewaga mistrzów Polski była coraz większa. "Gwoździem do trumny" była trzecia odsłona, którą goście wygrali aż 21:8.
Nie ma co ukrywać, że w Hali Stulecia kibice nie zobaczyli pięknych zawodów. Obydwa zespoły popełniły mnóstwo błędów, a do tego doszła fatalna skuteczność. Dla Stelmetu BC większego znaczenia to nie ma, bo najważniejsze są dwa punkty, które można dopisać do ligowej tabeli.
- W ostatnich dniach byliśmy cały czas w podróży. Cieszę się, że tak zakończyliśmy wyjazdową serię. Teraz potrzebny jest nam odpoczynek - zaznaczył Filipovski, który po wielu latach powrócił do Hali Stulecia.
- Miło było znów zawitać do Hali Stulecia. Mam z tym obiektem wiele dobrych wspomnień. Życzę dużo dobrego zespołowi z Sopotu w kolejnych spotkaniach - skomentował Słoweniec.