Jakub Wojciechowski: Stworzyć "zabójczy" duet z Hodgem
Jakub Wojciechowski w rozmowie z naszym serwisem opowiada o początkach nowego sezonu, zmianach, które zaszły w Acqua Vitasnella Cantu, a także o Walterze Hodge'u. Portorykańczyk od niedawna jest jego klubowym kolegą.
Jakub Wojciechowski: Uważam, że gramy dobrą koszykówkę. Podajemy sobie piłkę i każdy zawodnik zna swoją rolę w drużynie. Jako grupa ludzi w szatni dogadujemy się świetnie.
Czego brakuje do pełni szczęścia?
- Brakuje nam tylko jednej, dwóch wygranych więcej. Kilka meczów przegraliśmy po bardzo zaciętych końcówkach. Zabrakło nam doświadczenia, bo jesteśmy młodą drużyną. Jednak jesteśmy na dobrym torze. Nie możemy przestać wierzyć, w to co robimy.
Po kilku latach przerwy wróciłeś do Lega Basket. Jak czujesz się w zespole z Cantu? Indywidualnie jesteś zadowolony z początku sezonu?
- Osobiście czuję miał niedosyt.
Czym jest on spowodowany?
- Brakiem częstszych wygranych, bo wiem, że ta drużyna może grać lepiej. Trener dał mi wyraźnie do zrozumienia, co mam robić na boisku. Do tej pory jest zadowolony, więc i ja powinienem.
W klubie w trakcie sezonu zaszło sporo zmian. One chyba nie ułatwiają wam sprawy?
- Dokładnie. Było zamieszanie z nowym właścicielem i zawodnikami, którzy do nas dołączyli. Nie ma co ukrywać, że nie jest to łatwa sytuacja.-
Tak. I to na każdym froncie. Na boisku i poza nim. Co niestety nie pomaga ani koszykarsko, ani mentalnie. Mam nadzieję jednak, że to tymczasowe.Do drużyny dołączył m.in. Walter Hodge, znany z parkietów Tauron Basket Ligi. Co ten zawodnik może wam dać?
- Jest doświadczonym zawodnikiem. Co więcej, lubi szybką koszykówkę. Kontratak i pick&rolle to jego żywioł. Ja osobiście też lubię takich zawodników i taki styl gry. Mam nadzieję, że będzie z nas dobry duet na boisku. Liczę na udaną współpracę.
Rozmawiał Karol Wasiek