Przemysław Wrona: Chcemy sprawić kibicom prezent

Koszykarze z Łańcuta są w tym sezonie niepokonani na własnym parkiecie. Czy w sobotę podopieczni Dariusza Kaszowskiego podtrzymają świetną passę?

Jakub Artych
Jakub Artych

W sobotę wicelider I ligi z Łańcuta podejmować będzie Noteć Inowrocław, która na wyjazdach prezentuje się bardzo przeciętnie. Zdecydowanym faworytem potyczki na Podkarpaciu będą gospodarze, którzy liczą na kolejne efektowne zwycięstwo. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać ten mecz i pozostać niepokonanymi na własnym parkiecie. Będzie to miły prezent dla naszych kibiców, a my będziemy mogli w dobrych nastrojach udać się w swoje rodzinne strony na święta - mówi w rozmowie z naszym portalem Przemysław Wrona.

WP SportoweFakty: Wrócę jeszcze do spotkania w Siedlcach. Pierwsza połowa nie ułożyła się po waszej myśli. Dlaczego?

Przemysław Wrona: Dobrze rozpoczęliśmy ten mecz. Wygraliśmy pierwszą kwartę, ale niestety w drugiej pozwoliliśmy rywalom się otworzyć, przez co straciliśmy przewagę.

W drugiej części gry zagraliście zdecydowanie lepiej w defensywie. Trener w szatni zwracał wam szczególną uwagę właśnie na ten element?

- Trener dał nam wskazówki żebyśmy grali agresywniej w obronie i utrzymali intensywność gry. Zrobiliśmy to, dzięki czemu udało nam się zatrzymać SKK Siedlce na 28 punktach w całej drugiej połowie.

Powoli dobiega końca pierwsza runda rozgrywek, można pokusić się o małe podsumowania. Jesteście zadowoleni z drugiej lokaty w tabeli?

- Prawdę mówiąc niewiele brakuje nam do pierwszego miejsca, ale póki co druga lokata jest dla nas równie satysfakcjonująca.

Tak jak mówisz gdyby nie minimalna porażka z Nysą Kłodzko, to moglibyście pokusić się nawet o fotel lidera I ligi. Ma to dla was jakiekolwiek znaczenie?

- Na tym etapie rozgrywek nie ma to dla nas większego znaczenia, zwłaszcza, że przed nami runda rewanżowa, która wszystko zweryfikuje. W Kłodzku mieliśmy drobne potknięcie, które mamy nadzieję, że niczego nie przesądzi. Jeszcze wszystko się może zmienić i być może uda nam się wskoczyć na fotel lidera. Gdy już rozegramy wszystkie mecze, będzie miało dla nas znaczenie, na którym miejscu jesteśmy.

A indywidualnie, jesteś zadowolony z pierwszego etapu rozgrywek?

- Prawdę mówiąc tak, jestem. Zdarzają mi się słabsze i lepsze mecze. Każdy takie miewa, ale wszystkie mnie czegoś uczą, pozwalają zbierać cenne doświadczenia, które postaram się w przyszłości dobrze wykorzystywać.

Przed wami spotkanie z beniaminkiem z Inowrocławia. Sprawicie kibicom miły prezent świąteczny?

- Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać ten mecz i pozostać niepokonanymi na własnym parkiecie. Będzie to miły prezent dla naszych kibiców, a my będziemy mogli w dobrych nastrojach udać się w swoje rodzinne strony na święta.

Noteć przystąpi do spotkania w Łańcucie osłabiona brakiem kilku graczy. To sprawi, iż możemy spodziewać się wysokiego zwycięstwa Sokoła?

- Noteć na pewno przyjedzie tutaj z bojowym nastawieniem. W końcu każdemu zależy na wygranej. Nie lekceważymy ich, ale postaramy się im jak najszybciej wybić zwycięstwo z głowy (śmiech).

Rozmawiał Jakub Artych

Kto wygra sobotni mecz w Łańcucie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×