Łukasz Diduszko: Chemia w drużynie była zawsze. Teraz udowodniliśmy, że jesteśmy zgraną ekipą
W Starogardzie Gdańskim wreszcie powiało optymizmem. Polpharma pokonała Asseco Gdynia oraz AZS Koszalin i opuściła ostatnie miejsce w tabeli. Teraz myśli już o kolejnych pojedynkach we własnej hali. - Jesteśmy zgraną ekipą - mówi Łukasz Diduszko.
Zastanawiająca może być przede wszystkim znacząca poprawa obrony w obecnie 15. ekipie Tauron Basket Ligi, wcześniej była ona zdecydowanie piętą achillesową Farmaceutów, jednak w ostatnich dwóch starciach stracili oni zaledwie 102 punkty!
- Wydaje mi się, że zaczęliśmy dokładniej realizować założenia meczowe, a do tego doszła skuteczność - kontynuuje Diduszko. - Chodzi też o pewność siebie, bo po przegranych jedenastu meczach głównie w 2.połowach powiedzieliśmy sobie, że nie może już tak być i jesteśmy dobrą drużyną i stać nas na dobrą grę - opowiada portalowi WP SportoweFakty starszy z braci.
W najbliższy czwartek i niedziele przed Kociewskimi Diabłami kolejne dwa trudne sprawdziany przed własną publicznością. Jako pierwszych starogardzianie gościć będą drużynę King Wilków Morskich Szczecin. Oba zespoły świetnie znają się ze sparingów, lecz od tamtego czasu skład szczecinian praktycznie w ogóle nie uległ zmianie, a w Polpharmie wygląda to zupełnie inaczej. Przede wszystkim wzmocniona jest ona m.in Urosem Mirkovicem i Damienem Kinlochem, którzy szybko stali się bardzo ważnymi ogniwami biało-niebieskich.- Nie przeszkadza mi osobiście liczba meczów, jestem tego zdania, że jest spotkanie, później odpoczynek i można być gotowym do kolejnego - mówi o trudnym terminarzu, Łukasz Diduszko. - Cieszymy się, że wygrywamy i chcemy to wykorzystać.
- Ze Szczecinem znamy się ze sparingów - wspomina skrzydłowy Polpharmy. - Przed sezonem wygraliśmy z nimi wszystkie mecze. Jest to drużyna, która potrafi grać w koszykówkę na wysokim poziomie i ma utalentowanych zawodników na każdej pozycji. Żeby z nimi wygrać musimy być bardzo zaangażowani i walczyć o każdą piłkę - kończy Diduszko.