- Chcieliśmy rozegrać dobre spotkanie przed środowym pojedynkiem w Kazaniu. Niestety pierwsza połowa była totalnie nie taka, jak oczekiwaliśmy. Nie egzekwowaliśmy naszych zagrywek, graliśmy rwane akcje i byliśmy pogubieni w obronie. To miało być przetarcie przed ważnym meczem w europejskim Pucharze. Chcieliśmy zagrać równo i solidnie, ale nie udało się nam. Druga połowa była jednak już nieco lepsza w naszym wykonaniu - powiedział po sobotnim spotkaniu Adam Hrycaniuk.
W przerwie meczu szkoleniowiec Stelmetu BC, Saso Filipovski udawał się do szatni bardzo zdenerwowany. - Trener przyszedł trochę zły, ponieważ w pierwszych dwudziestu minutach nie były realizowane nasze założenia. Powiedział nam to i owo, i w drugiej połowie już się poprawiliśmy grając solidniej - przyznał zawodnik.
W najbliższą środę zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe Uniksem Kazań w ramach 1/8 finału Pucharu Europy. Hrycaniuk zapewnia, że wraz z resztą zespołu postarają się rozegrać najlepszy z meczów, by awansować do kolejnego etapu. - Przede wszystkim musimy zagrać spokojnie i bez żadnej presji. Z drugiej strony, ciężko jej nie mieć, jadąc tam i wiedząc, że przed nami jest taka szansa. Postaramy się mieć chłodne głowy i zagrać solidny i dobry mecz, tak jak to miało miejsce tutaj w Zielonej Górze. W pierwszym spotkaniu popełniliśmy kilka błędów, ale zagraliśmy dobrze zarówno w obronie, jak i w ataku. Będziemy chcieli powtórzyć to na wyjeździe. Mamy świadomość, że nie jest to łatwy teren do grania. Będziemy jednak robić wszystko, by postawić twarde warunki. Cała drużyna będzie musiała zagrać na dobrym poziomie. Tak jak mówi trener, zagrajmy "mecz naszego życia" - zakończył.